Samorząd Tarnowa nie kryje, że pogodowe anomalie oznaczać będą finansowe kłopoty. - Każdy worek ma swoje dno - mówi Dorota Kunc-Pławecka, rzecznik prasowy prezydenta Tarnowa. - Zapewne sytuacja skutkować będzie ograniczeniem pewnych robót w okresie wiosenno-letnim.
Trwają jeszcze dokładne wyliczenia, ale już wiadomo, że wydano więcej pieniędzy na zimę, niż przewidywały pesymistyczne scenariusze. Po dużych opadach doba pracy sprzętu kosztowała nawet 100 tys. zł. - Zrobię wszystko, żeby nie tknąć wiosną i latem nawet złotówki z funduszu remontowego - obiecuje jednak Jacek Kułaga, dyrektor Centrum Usług Ogólnomiejskich.
Trochę lepsze nastroje panują w powiecie tarnowskim. Od początku roku na płużenie i posypywanie jezdni trzeba było wydać już prawie 1,8 mln zł. W puli na zimowe utrzymanie pozostała suma ok. 700 tys. zł, ale do nadejścia prawdziwie wiosennej pogody pewnie jeszcze stopnieje. Trzeba będzie do niej sięgać, jeśli zima wróci już w listopadzie lub grudniu.
- Na pozimowe łatanie dziur pieniędzy nam nie zabraknie, bo pochodzić będą z odrębnej puli - zapewnia Leszek Łątka, dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg w Tarnowie.
Pługi jeżdżące wczoraj po drogach Powiśla starały się odgarniać śnieg z dróg, zanim zdążą go zajeździć samochody. - To jedna z najdroższych zim jakie pamiętam - mówił Jan Janik, szef Zarządu Drogowego w Dąbrowie Tarnowskiej. Zima pochłonęła tam w br. 67 tys. zł. Na utrzymanie dróg przez okrągły rok było 407 tys. zł. Plan doraźnych remontów nie jest zagrożony.
Kiedy wiosna?
Meteorolodzy na razie nie dają nadziei na diametralną zmianę pogody w tym tygodniu.
Dziś temperatura ma oscylować wokół zera, możliwe są przelotne opady śniegu lub deszczu. Pod koniec tygodnia maksymalna temperatura w dzień może sięgać 5-7 st. C, nocami słupek rtęci spadać będzie poniżej zera. Długoterminowe prognozy przewidują znaczniejsze ocieplenie od wtorku.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+