- W czwartek rano zostaliśmy zaalarmowani przez policję, by pomóc im w poszukiwaniu mężczyzny, który od dwóch dni nie wrócił do domu. Wcześniej jego auto została odnalezione w rejonie wlotu Doliny Chochołowskiej – mówi Bartek Gąsienica-Józkowy, ratownik Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Zaginięcie mężczyzny zgłosiła jego mama. TOPR do poszukiwać wysłał 14 ratowników w samochodach i na quadach, użyto także drona, a także trzy psy tropiące. W akcji wziął udział także śmigłowiec. Na poszukiwania ruszyli nie tylko policjanci i ratownicy TOPR, ale także jego koledzy. Ruszyli w teren na motorach crossowych.
- I to oni wypatrzyli leżącego mężczyznę. Leżał w rejonie Siwiańskich Turni – mówi ratownik.
Błyskawicznie w to miejsce został wysłały śmigłowiec ratunkowy. Okazało się, że mężczyzna był przytomny, jednak ciężko ranny. Miał uraz głowy, klatki piersiowej, rąk i nóg. Mężczyzna spadł z wysokości. Został przetransportowany śmigłowcem do szpitala.
Wszystko wskazuje na to, że do wypadku mogło dojść w środę, lub w nocy ze środy na czwartek. Według nieoficjalnych informacji po wypadku mężczyzna był cały czas przytomny. Próbował się doczołgać do szlaku.
- Na dnie Jeziora Czorsztyńskiego leży zatopiona wieś. Tak kiedyś wyglądało to miejsce
- "Bangladesz" na Siwej Polanie. Buda za budą, pamiątki, kiełbaski i lane piwo
- To był kiedyś legendarny budynek na Krupówkach. Dziś w budynku hula wiatr
- Tatry. Legendarny Mnich - marzenie turystów i taterników [NIESAMOWITE ZDJĘCIA]
- Jak wyglądało Zakopane 30 lat temu i jak wygląda teraz? Miasto bardzo się zmieniło
- Tatry. Remonty szlaków idą pełną parą. To ciężka ręczna robota [ZDJĘCIA]
