W ubiegłym tygodniu w Tatrach odbyła się wizja lokalna w terenie w związku z planami Polskich Kolei Linowych. TPN zorganizował warsztaty i spotkania, które mają odpowiedzieć na pytanie o zakres modernizacji wyciągu w Kotle Goryczkowym. Stowarzyszenie na Rzecz Wszelkich Istot uczestniczy w postępowaniu dotyczącym wydania decyzji środowiskowej dla inwestycji - jako organizacja pozarządowa walcząca z obronie przyrody.
Obecna dwuosobowa kolejka krzesełkowa na długości nieco ponad 1600 metrów może w ciągu godziny przewieźć 720 osób na godzinę. Tymczasem zmodernizowana po drugiej stronie Kasprowego Wierchu kolej krzesełkowa w kotle Gąsienicowym wywozi obecnie do 2400 osób na godzinę. PKL chce zmodernizować kolejkę. W ramach inwestycji planowana jest korektę jej przebiegu - m.in. dolna stacja ma zmienić swoje położenie. Ma znaleźć się niżej w stosunku do obecnej o ok. 150 metrów. Modernizacja ma kosztować 60 mln zł.- W ramach tej inwestycji myślimy o punktowym dośnieżaniu trasy zjazdowej w Kotle Goryczkowym - mówił w czerwcu Patryk Białokozowicz z zarządu PKL. Dośnieżanie ma niejako dać gwarancję, że na Goryczkowej narciarze będą mogli szusować - niezależnie od kaprysów pogodowych.
Te plany nie podobają się ekologom.
- Wielkogabarytowy budynek stacji dolnej w nowej lokalizacji na Polanie Goryczkowej, zagłębiony na kilkanaście metrów w głąb górotworu, żeby pomieścić zbiornik na wodę potrzebną do naśnieżania. Wprowadzenie nieobecnej dotychczas instalacji do sztucznego naśnieżania stoku, a co za tym idzie konieczność budowy ujęć wody na potoku Goryczkowym. Aby przeprowadzić plany inwestora trzeba będzie wyciąć także 770 drzew z rezerwatu ścisłego! - grzmi Radosław Ślusarczyk z Pracowni. - Zgodnie z prawem (art. 12 p. 1 Ustawy o ochronie przyrody) udostępnienie parku narodowego do celów rekreacyjnych i sportowych możliwe jest jedynie pod warunkiem braku wpływu na przyrodę parku. Tak znacząca ingerencja w teren kluczowy dla zachowania integralności parku narodowego na pewno nie pozostanie bez wpływu na unikatową w skali Polski wysokogórską przyrodę.
Twierdzi on, że dokumentacja przygotowana przez PKL dotycząca wpływu planowanej rozbudowy infrastruktury narciarskiej na przyrodę TPN zawiera braki. - Stąd Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Krakowie nałożyła na inwestora obowiązek uzupełnienia dokumentacji środowiskowej - dodaje Ślusarczyk.
- Ciągła presja na udostępnianie Tatr jest ogromnym wyzwaniem, jednakże kładąc na szali postępujący rozwój infrastruktury narciarskiej w postaci omawianych zamierzeń inwestycyjnych w sercu TPN i zachowanie unikatowego w Polsce dziedzictwa przyrodniczego musi wygrać konstytucyjny obowiązek ochrony przyrody – mówi Radosław Ślusarczyk z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot. – Tatry są symbolem ochrony przyrody w Polsce. Zgoda na rozbudowę infrastruktury narciarskiej w sercu TPN byłaby decyzją bez precedensu. Z uwagi na postępujące zmiany klimatyczne i kolejne wielkie wymieranie gatunków, które obserwujemy, takie miejsca są bezcenne i należy je bezwzględnie chronić dla dobra ludzkości.
- Tatrzański Park Narodowy wychodzi z założenia, że to co już jest na Kasprowym Wierchu to powinno dalej istnieć i działać - mówi Szymon Ziobrowski, dyrektor TPN. - To że modernizacja jest konieczna jest sprawą bezdyskusyjną. Zupełnie inną kwestią jest to jaki powinien być jej zakres. Przesunięcie dolnej stacji i system sztucznego dośnieżania byłaby to ogromna inwestycja i wszyscy musielibyśmy wziąć za nią odpowiedzialność. Dlatego uważam, że potrzebna jest dyskusja, jaki zakres modernizacji byłby właściwy - podsumowuje.
