Do 100 kilometrów na Kasprowym Wierchu, a w Zakopanem do 70 kilometrów na godzinę osiągają podmuchy halnego. Na szczęście wiatr nie poczynił większych szkód.
Halny daje się we znaki od sobotniego wieczoru. W niedzielę podmuchy były na tyle silne, że unieruchomiły kolej linową na Kasprowy Wierch. Nie działał także wyciąg krzesełkowy w Kotle Gąsienicowym.
Strażacy z Zakopanego musieli kilka razy interweniować. Wyjeżdżali głównie do blaszanych ogrodzeń, które halny powywracał.
Za to turyści w Zakopanem mogli podziwiać przez całą niedzielą, jak chmury "przelewały" się przez Giewont.