Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tatry. TOPR może teraz szukać turystów, namierzając ich telefony komórkowe

Łukasz Bobek
Łukasz Bobek
Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe dostało zgodę Urzędu Komunikacji Elektronicznej na szukanie turystów w górach poprzez namierzanie telefonów komórkowych. Sprzęt ten będzie przydatny przede wszystkim do szukania osób zasypanych przez lawiny.

Chodzi o urządzenie NeoSoft SAR 900, które TOPR testuje od kilku lat. Pogotowie otrzymało zgodę na używanie go na terenie polskich Tatr. - To jest sprzęt, który ma nam pomóc w lokalizacji telefonów komórkowych turystów – mówi Jan Krzysztof, naczelni TOPR.

Urządzenie TOPR testował i prezentował w ubiegłym roku w czasie Międzynarodowego Kongresie Służb Ratunkowych ICAR. Testowano go m.in. w Dolinie Kościeliskiej.

- To urządzenie stanowi taki dodatkowy przekaźnik, na który chcemy by poszukiwany telefon się zalogował. Nie chodzi o poszukiwanie konkretnego numeru telefonu – wyjaśnia naczelnik.

W praktyce nowy sprzęt działa w ten sposób, że urządzenie wnoszone jest na miejsce, gdzie zeszła lawina. - Działa ono jako dodatkowa stacja przekaźnikowa. Dostajemy sygnał, że np. w danym promieniu 100-200 metrów działa kilka telefonów komórkowych. Wtedy przy użyciu przenośnych detektorów przeszukujemy rejon i próbujemy zlokalizować zasypany telefon pod śniegiem – wyjaśnia Jan Krzysztof. Urządzenie, które TOPR ma już na wyposażeniu, jest w stanie objąć swoim zasięgiem teren do 1000 metrów odległości.

SAR 900 to kolejne narzędzie, które pomoże ratownikom w górach podczas poszukiwań. - Nie każdy bowiem ma przy sobie detektory lawinowe czy systemu Recco. A telefon komórkowy ma już niemal każdy. Dlatego jest to dla nas tym bardziej pomocne – zaznacza naczelnik TOPR.

Żeby urządzenie mogło znaleźć telefon, ten musi być włączony i działać. Dodatkowo musi być ustawiony w pozycji automatycznego wyboru nadajnika.

- Zgoda z urzędu oznacza, że możemy wykorzystywać to urządzenie tylko i wyłącznie na terenie Tatr – zaznacza ratownik. TOPR nie będzie musiał pytać się w czasie akcji żadnej innej służby o zgodę na poszukiwania.

Teoretycznie jest możliwe wykorzystanie tego urządzenia do poszukiwania konkretnego telefonu komórkowego – np. osoby zaginionej w górach choćby latem. Tutaj jednak TOPR i tak najpierw będzie musiał zwrócić się do policji (a ta do operatorów telefonii komórkowej), by uzyskać numer IMEI telefonu komórkowego. To numer identyfikacji aparatu telefonicznego.

Urządzenie ratownicy będą przenosić na własnych plecach. Na razie nie będzie można go zainstalować w śmigłowcu. To wymaga dodatkowych zgód lotniczych. TOPR pracuje jednak nad tym, by móc je wykorzystywać także z pokładu Sokoła, co zwiększałoby zasięg badanego terenu.

Urządzenie jest skuteczne. TOPR miał okazję przetestować je w praktyce. Zrobił to w Tatrach Słowackich kilka miesięcy temu pomagając ratownikom Horskiej Zachrannej Służby w poszukiwaniach osoby zasypanej przez lawinę (na działania po słowackiej stronie TOPR nie potrzebował zgody polskiego urzędu). - Urządzenie sprawdziło się. Co prawda turysta nie przeżył lawiny, ale poprzez zlokalizowanie jego telefonu komórkowego udało się go namierzyć – podsumowuje Jan Krzysztof.

Ranking TOP 10 wyjątkowych miejsc na górskie wycieczki: Mało...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska