Ratownicy TOPR mieli pełne ręce roboty w czasie ostatnich dni. Pomagali taternikom i turystom, którzy uszkodzili sobie nogi, zapchali się w trudnym terenie, albo doznali innego rodzaju zachorowań. Nie brakowało jednak nietypowych wezwań.
W ostatnią niedzielę ratownicy TOPR zostali poproszeni o pomoc na Hurchocim Wierchu (opadający do Doliny Czarnego Dunajca w Witowie grzbiet Przysłopu Witowskiego (1164 m) w masywie Orawicko-Witowskich Wierchów). Tak musieli zwieść do szpitala turystę, który doznał ataku... padaczki alkoholowej. To dolegliwość, która występuje u osób uzależnionych od alkoholu, powstaje w czasie odstawienia alkoholu.
Z kolei dzień wcześniej zostali wezwani na szlak z Równi Waksmundziej do Murowańca. O pomoc poprosiła turystka, która wpadła do głębokiego śniegu i... zgubiła w nim buta. - Kobieta mówiła, że nie może go odnaleźć i dalej kontynuować wędrówki. Z pomocą pospieszył ratownik pełniący dyżur na Hali Gąsienicowej. O godz. 19.35 dotarł do turystki, odnalazł buta i bezpiecznie doprowadził ją do schroniska - informuje Adam Marasek, ratownik TOPR.
Turysta zamiast czekana z siekierą próbował zdobyć Zawrat
Turysta z Litwy w samych skarpetkach chciał wejść zimą na Giewont
ZOBACZ KONIECZNIE:
WIDEO: Pierwsza pomoc. Kiedy i jak używać defibrylatora?
Autor: Dzień Dobry TVN, x-news