Akcja ratunkowa w Tatrach. W rejonie Mięguszowieckiego Szczytu ratownicy TOPR pomagali turyści, który utknął w trudnym terenie i nie był w stanie o własnych siłach zejść.
Mężczyzna zmierzał granią w kierunku Mięguszowieckiego Szczytu. W czasie wędrówki spadł mu plecak. Poleciał ok. 100 metrów w dół. Na dodatek zaczęła się zbliżać burza. Mężczyzna bał się kontynuować drogę, jak i zawracać. Dlatego zaalarmował TOPR.
Na miejsce poleciał śmigłowiec ratunkowy. Turysta został wciągnięty na pokład maszyny. Udało się także zabrać jego plecak. Sytuacja była trudna. Tym bardziej, że pogoda w w tym czasie w Tatrach nie była najlepsza.
- Mężczyzna jest cały i zdrowy. Został zwieziony do Zakopanego - mówią ratownicy.
I właśnie takich buraków trzeba obciążać kosztami bo jak nie ma siły iść to po jaki huj tam lezie . I tak właśnie bydło nauczyło się wzywać śmigłowiec do zbednych interwencji. A my podatnicy sponsorujemy im przeloty ot tak A co...
G
Gość
Jak na Slowacji, jakby musieli zaplacic, zaczeliby myslec.
T
Tomek
Helikopter TOPRu ostatnio to normalnie jakaś taksówka dla idiotów jest...
G
Gość
20000 za helikopter i 50000 za łażenie poza szlakami. I byłby spokój. TO naprawdę takie trudne. Z suwerenem rozmawia się wyłącznie przy pomocy pieniędzy.
W
Witold
Na szczyt Mięguszowiecki nie ma znakowanego szlaku.
Facet powinien zapłacić za akcję TOPR-u, a dodatkowo TPN powinien go ukarać za poruszanie się w parku narodowym poza szlakiem.