Hurkacz przystępował do środowego meczu po bardzo trudnej przeprawie w pierwszej rundzie z Janem-Lennardem Struffem (25.). Polak i Niemiec spędzili na korcie 2 godziny i 42 minut, w czasie których żaden z tenisistów nie był w stanie przełamać serwisu rywala. Z kolei O'Connell pokonał innego reprezentanta naszych zachodnich sąsiadów Maximiliana Marterera (96.).
Wcześniej Hurkacz tylko raz mierzył się z Australijczykiem. Rok temu obaj Panowie grali ze sobą podczas turnieju w Stuttgarcie. Na niemieckiej trawie Polak wygrał w ćwierćfinale 6:4, 6:4. Co ciekawe w półfinale pokonał go wcześniej wspomniany Struff 6:3, 3:6, 3:6.
W środę pierwszy set wyglądał jak ostatnie trzy w wykonaniu Hurkacza - żaden z tenisistów nie był w stanie przełamać rywala. Serwis O'Connella zdawał się być tego dnia jeszcze groźniejszy niż Polaka. Australijczyk miał 7 asów w pierwszej partii na skuteczności 66% pierwszego serwisu, podczas gdy Hurkacz 5 i 60%. Łącznie returnujący wygrali ledwie 5 z 46 punktów. Ostatecznie pierwszy set powędrował w ręce Polaka - w tie-breaku wygrał 7-5.
W ćwierćfinale Hurkacz zmierzy się z Francuzem Ugo Humbertem (18.). To będzie ich już trzeci pojedynek w tym roku kalendarzowym. W styczniu lepszy okazał się Polak, który wygrał w czterech setach podczas wielkoszlemowego Australian Open 3:6, 6:1, 7:6(4), 6:3 w trzeciej rundzie. Miesiąc później w półfinale w Marsylii lepszy okazał się Francuz 6:4, 6:4, który następnie pokonał w finale Bułgara Gregora Dimitrowa (13.).
Tytułu w Dubaju broni czwarty w klasyfikacji ATP, startujący z "jedynką" Rosjanin Daniił Miedwiediew.
Po turnieju w Zjednoczonych Emiratach Arabskich wrocławianin uda się do Stanów Zjednoczonych, gdzie zostaną rozegrane dwa turnieje rangi ATP Masters 1000 - w Indian Wells i Miami.
