Już sam początek dekady - rok 1960 - obfitował w Krakowie w istotne i warte odnotowania wydarzenia.
27 kwietnia 1960 r. u zbiegu ówczesnych ulic Marksa i Majakowskiego doszło do starć milicji z mieszkańcami, którzy nie zgodzili się na usunięcie poświęconego, drewnianego krzyża. W tym miejscu miał stanąć pierwszy kościół, o który nowohucianie zabiegali od wielu lat. Władze wycofały się jednak z wcześniejszej obietnicy i nakazały usunąć krzyż.
Z kolei kilka dni wcześniej przy Rynku Głównym 8 otwarty został klub Pod Jaszczurami. To najstarszy klub studencki w Krakowie, miejsce-legenda.
W lipcu 1960 r. przez Kraków przeszła jedna z większych powodzi w XX wieku. Zostało uszkodzonych wiele budynków.
Z kolei w sierpniu tego roku na Wawel powrócił pomnik Tadeusza Kościuszki. W czasie II wojny monument (który powstał w 1900 roku) zniszczyli Niemcy, a w latach 50. zrekonstruowało go i w 1960 r. przekazało miasto Drezno. Jak pisały gazety - jako dar społeczeństwa Drezna.
"Obsługa samochodu rozsznurowała plandekę, zarzuciła ją na dach, a wtedy w porannym słońcu błysnął potężny tors odlanego z brązu rumaka. W przyczepie widoczny był odlew jeźdźca z podniesioną do cięcia szablą" - tak opisywała pomnik, przekraczający granicę w Zgorzelcu 9 sierpnia 1960 r., "Gazeta Robotnicza" we Wrocławiu.
Przedwojenny Kraków. 20 najpiękniejszych fotografii miasta [GALERIA]
Jak zmieniał się Kraków i jak się w nim żyło pół wieku temu opisuje Leszek Grabowski w publikacji "Obraz Krakowa lat 60-tych
we wspomnieniach z dzieciństwa".
Miłośnik Krakowa i jego historii wspomina tu m.in. zimę stulecia "bodaj z 1963 roku, a może rok później". Leszek Grabowski, który w dzieciństwie i młodości był mieszkańcem ulicy Czystej, opisuje: "(...) śnieg na podwórku zalegał gdzieś do wysokości 2 m, a z naszego ganku do bramy prowadziła tylko wąska dróżka, z trudem wykopana w ścianie śniegu. Były wtedy, ku naszej radości, przymusowe przerwy w nauce, ale sporo wolnego czasu, głównie z uwagi na ogromne zaspy, trzeba było spędzać w domu. Potem, już ku wiośnie, podwórko porządkowali wszyscy mieszkańcy kamienicy, bowiem tak dużo było śniegu do wyniesienia i załadowania na podjeżdżające pod dom samochody".
Oczywiście z tych lat nie mogło też zabraknąć przypomnienia o tym, że postrach pośród mieszkańców siał w latach 60. słynny Wampir z Krakowa - Karol Kot, maniakalny morderca.
"Pamiętam jak w zimie, chyba z przełomu lat 1965-66 roku, w pewną lutową niedzielę w wąwozie wiodącym od alei Waszyngtona w kierunku bramy fortecznej zlokalizowanej na końcu ulicy Spadzistej (...) zasztyletował 11-letniego Leszka Całka, mieszkańca ulicy Felicjanek. Tak się złożyło, że w ten dzień zjeżdżałem na nartach na stoku w pobliżu owego wąwozu i znajdowałem się w strefie bezpośredniego działania owego szaleńca, który notabene był uczniem Technikum Energetycznego, mojej późniejszej szkoły średniej" - napisał Leszek Grabowski.
Co jeszcze przyniosły lata 60. w Krakowie? Zapraszamy do sprawdzenia w naszej [GALERII]
WIDEO: ZAKAZ WSTĘPU
- Nie pomogła im nawet Magda Gessler. Oto knajpy, które upadły
- 10 najszybciej wyludniających się miast w Małopolsce
- Jak w subtelny sposób wyśmiać Kraków? Oto najlepsze fraszki!
- Nie masz ubezpieczenia? Tyle zapłacisz za pomoc lekarzy
- Agresja, krzyki i wyprzedzanie na trzeciego. Tacy są polscy kierowcy
- Nową zakopianką pojedziemy tuż po wakacjach! [NOWE ZDJĘCIA]
