Przypomnijmy, że w 1. rundzie olimpijskiego turnieju Świątek gładko ograła niżej notowaną Niemkę Monę Barthel. Oba zwycięskie sety zakończyły się wynikiem 6:2, a sam pojedynek trwał nieco ponad godzinę.
Drugi pojedynek był znacznie trudniejszy. Wprawdzie Świątek prowadziła już w pierwszym secie 3:1, ale potem zdarzyła się jej seria paraliżujących błędów. Poddenerwowana 20-latka dała się trzykrotnie przełamać i ten sposób Hiszpanka objęła prowadzenie, którego w tym siecie nie wypuściła.
W drugim secie gra się wyrównała. Świątek znów zaczęła od przełamania Hiszpanki. Po prowadzeniu 2:0 nie poszła jednak za ciosem. Szybko zrobił się remis i w takim "klinczu" tenisistki doszlusowały do decydującego, trzynastego gema. Świątek zaczęła go źle, od przegrania trzech piłek. Mimo walecznej postawy nie dała rady odrobić strat, przegrywając ostatecznie 7:4.
W 3. rundzie rywalką Badosy będzie reprezentantka Argentyny, Nadia Podoroska, która na tym etapie w dwóch setach ograła Rosjankę Jekatierinę Aleksandrową 6:1, 6:3.
Świątek pozostaje walka w mikście. Zagra w parze z Łukaszem Kubotem.
