Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tomasz Marczyński: Chcę się cieszyć każdym dniem

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Tomasz Marczyński jest czterokrotnym mistrzem Polski, dwa razy był najlepszym góralem Tour de Pologne
Tomasz Marczyński jest czterokrotnym mistrzem Polski, dwa razy był najlepszym góralem Tour de Pologne fot. tomaszmarczynski.com
Rozmowa. Tomasz Marczyński, kolarz grupy Lotto Soudal, wygrał dwa etapy podczas wyścigu Vuelta a Espana. 33-letni wychowanek Krakusa Swoszowice jest w znakomitej formie, ale nie został powołany na mistrzostwa świata.

- Wygrał Pan podczas Vuelty a Espana dwa etapy! Można jakoś porównać te zwycięstwa? Tak samo Pan je przeżywał, czy jednak radość z pierwszego była większa?

- Obydwa wygrane etapy są tak samo cenne. Z tym, że podczas drugiej wygranej na ostatnich kilometrach bardziej cierpiałem, niż za pierwszym razem. Za to na ostatnich metrach mogłem się bardziej nacieszyć tą wygraną.

- Pierwszy raz w karierze wygrywa Pan na wyścigu tej rangi, satysfakcja więc jest ogromna?
- Tak. Wygrany etap pozwolił mi uwierzyć w to, że jestem w stanie zwyciężać. Dał dodatkową motywację. Kiedy drugi raz znalazłem się w ucieczce, zdałem sobie sprawę z tego, że muszę wykorzystać tę szansę.

- Czy to jest spełnienie marzeń?
- Tak, jest. Zawsze chciałem wygrać etap na wielkim tourze, wjeżdżając na metę samotnie. To niesamowite przeżycie.

- Jest Pan w życiowej formie? To najlepszy czas w karierze?
- Jestem w dobrej formie, już podczas Tour de Pologne czułem się nieźle. Na Vueltę pojechałem z zamiarem walki na etapach, a nie na „generalkę”. Jadę w tym wyścigu spokojnie, szanuję zdrowie, nastawiam się na niektóre etapy. Czuję się dobrze, jestem zrelaksowany.

- Jeszcze zostało pięć dni ścigania, planuje Pan jeszcze jakiś odjazd?
- Niewykluczone, zobaczymy, jak się wszystko ułoży, bo to nie jest takie łatwe znaleźć się w odjeździe. Na pewno jeszcze spróbuję powalczyć w ostatnim tygdoniu rywalizacji.

- Polacy robią furorę - wygrał też Rafał Majka, Paweł Poljański był dwa razy w czołówce zajmując miejsca 2. i 4.
- Polacy dobrze się spisują, a szczególnie wychowankowie Krakusa Swoszowice, a to jeszcze nie jest koniec wyścigu! To duże osiągnięcie dla nas i ogromna satysfakcja dla trenera Zbigniew Klęka.

- Vuelta to chyba pański ulubiony wyścig. Pięć lat temu był Pan 13. Mieszka Pan na co dzień w Hiszpanii, zna te trasy.
- Tak, bardzo lubię się tu ścigać, w wysokich temperaturach, w dobrej pogodzie, czuję się, jakbym się ścigał w domu. W niedzielę przejeżdżaliśmy pięć km od miejsca, gdzie mieszkam, było mnóstwo moich znajomych.

- Zyskał Pan mocną kartę atutową przed rozmowami na temat przyszłości w zawodowym peletonie.
- Wstępne rozmowy z grupą Lotto Soudal już się odbyły, ale jeszcze nie podpisałem kontraktu. Na pewno będzie to ta grupa, nie chcę odchodzić z tej drużyny. To ekipa, która we mnie uwierzyła. Mam wobec niej dług wdzięczności.

- Nie znalazł się Pan w kadrze na mistrzostwa świata. Liczy Pan, że po tym kapitalnym występie decyzje zostaną zmienione?
- Nie liczę na nic. W planach mam jeszcze dwa starty w tym sezonie: wyścig Mediolan - Turyn i Giro di Lombardia.

- Pięć lat temu miał Pan udaną Vueltę, zakończoną 13. lokatą. Można porównać tamten start z tym obecnym?
- Owszem, ale zawsze mówiłem, że chętnie zmieniłbym tamto miejsce na choćby jedno zwycięstwo etapowe. To już się spełniło. Ten wyścig jest więc dla mnie bardziej udany.

- Miał Pan różne okresy w swojej karierze, sporo kłopotów związanych ze zdrowiem. Myśli Pan sobie czasem - nie warto się poddawać? Niektórzy już Pana skreślili. Przedwcześnie.
- Zawsze myślę o trudnych momentach, szczególnie w chwilach sukcesu. Wtedy mogę jeszcze bardziej docenić to, że mi się jednak powiodło. Mogą jeszcze wrócić trudne momenty, taki jest sport, nie jesteśmy maszynami. Trzeba zawsze walczyć, po gorszych dniach przychodzą lepsze. Po nocy przychodzi dzień. Tak trzeba myśleć, nie tylko w sporcie, ale i w życiu.

- Grenada, tam gdzie Pan mieszka, to wymarzone miejsce na ziemi, czy tylko czasowe?
- Nie mam pojęcia. Czuję się tu świetnie, mam mnóstwo przyjaciół, bliskich mi ludzi. Staram się jednak żyć tak, by korzystać z każdego dnia, bo nie wiem, co przyniesie jutro. Nie wiążę więc przyszłości ani z Hiszpanią, ani z Polską.

- Mieszka Pan z narzeczoną?
- Nie, od ubiegłego roku jestem sam. Byliśmy z sobą kilka lat, ale nasze drogi się rozeszły.

Froome odjechał

Brytyjczyk Christopher Froome (Sky) wygrał 16. etap - 40-kilometrową jazdę indywidualną na czas - i umocnił się na pozycji lidera wyścigu Vuelta a Espana. Najlepszy z Polaków Paweł Poljański (Bora-Hansgrohe) był 69, a jego partner z ekipy Rafał Majka dojechał do mety na 131. pozycji.
Przed ostatnimi etapami Froome ma prawie dwie minuty przewagi nad Włochem Vincenzo Nibalim (Bahrain Merida) i 2.40 nad Holendrem Wilco Keldermanem (Sunweb). Dzisiaj ważny etap: z podjazdem, na którymsą stromizny dochodzące do 28 procent nachylenia, ale ostatnie rozstrzygnięcia mogą zapadać jeszcze w sobotę. To etap z podjazdem na mityczne Alto de L’Angliru.

Sportowy24.pl w Małopolsce

 

#TOPSportowy24

- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Tomasz Marczyński: Chcę się cieszyć każdym dniem - Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska