Mężczyzna przyjechał do Zakopanego wraz ze swoją konkubiną 15 maja. Zamieszkali w domu wypoczynkowym niedaleko dworca PKS. Pobyt wykupili do 18 maja. - W trakcie jednak pobytu para pokłóciła się. Kobieta wyjechała z Zakopanego - mówi podinsp. Kazimierz Pietruch, rzecznik zakopiańskiej policji. Mężczyzna dwukrotnie przedłużał swój pobyt o jeden dzień - najpierw do 19, a potem do 20 maja, przy czym za ostatni nocleg nie zapłacił.
W Tatrach znaleziono zwłoki turysty z Gryfina
Najprawdopodobniej w piątek postanowił wybrać się na wycieczkę w Tatry. Zabrał potrzebny ekwipunek, a resztę rzeczy pozostawił w pokoju. Z wyprawy w góry jednak już nie powrócił. Jego zwłoki w rejonie Świnickiej Kotlinki w Tatrach wypatrzył dopiero przypadkowy turysta w poniedziałek 23 maja. - Turysta, który nas zawiadomił, dodał, że ciało wygląda tak jakby leżało tam przez kilka dni - relacjonował akcję ratunkową Piotr Bednarz, ratownik TOPR.
Zmarły mężczyzna miał przy sobie dokumenty tożsamości, klucz do pokoju w pensjonacie, a także rachunek za wykup noclegów. - Ten mężczyzna nie był przez nas poszukiwany. Nikt nie zgłaszał jego zaginięcia - mówi Bednarz. Policja również nie otrzymała informacji o zniknięciu pana.
Jak się okazuje, zaginięcia mężczyzny nie zgłosiła obsługa domu wypoczynkowego, mimo że ten nie wrócił do pokoju, a ponadto nie zapłacił za nocleg.
- Z informacji uzyskanych od pracowników pensjonatu wynika, że zadzwonili oni tylko do szpitala, by dowiedzieć się, czy tam go nie ma. Otworzyli pokój, spakowali rzeczy mężczyzny i wynieśli je. Uznali, że uciekł nie płacąc za pokój - mówi Pietruch. Nikomu z obsługi domu wypoczynkowego nie przyszło do głowy, że mężczyzna mógł pójść w góry - nie zawiadomili ani policji, ani TOPR-u.
Tymczasem ratownicy apelują do kwaterodawców, by ci pytali swoich turystów o cel wyprawy. Taka informacja może ocalić życie, a na pewno ułatwić poszukiwania. - Powinni pytać o cel wyprawy i orientacyjną godzinę powrotu. Wiadomo, że jak ktoś nie wróci o godz. 20 to nie ma co jeszcze panikować. Ale jak go nie ma o godz. 23, to już jest sygnał, że mogło się coś stać - mówi Piotr Bednarz.
Jak dodaje Tomasz Galwka Kubik, właściciel pensjonatu w Zakopanem, mimo że jego pracownicy na recepcji proszą turystów, by zostawili informację, nie każdy chce to robić. Przedstawiciele domu wypoczynkowego nie chcieli komentować tej sprawy.
Czytaj także:**Tatry: do Zakopanego pociąg pojedzie szybciej**
Uwaga! Nowy konkurs! Wymyśl nazwę dla pociągu i wygraj nagrody!
Chcesz iść za darmo do Parku Wodnego w Krakowie? **Rozdajemy bilety**