Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

TOPR apeluje: górale, pytajcie turystów, gdzie idą w Tatry

Łukasz Bobek
archiwum Polskapresse
56-latek rodem z Gryfina (woj., zachodniopomorskie), a ostatnio mieszkający w Berlinie, którego zwłoki znaleziono w Tatrach w poniedziałek 23 maja, zmarł najprawdopodobniej w piątek 20 maja. Przez ten czas jednak nikt go nie szukał. Mężczyzna nie zostawił informacji, że idzie w góry, a pracownicy domu wczasowego, gdzie 56-latek nocował, nie pomyśleli, że mężczyzna zaginał w Tatrach, gdy nie wrócił do pokoju.

Mężczyzna przyjechał do Zakopanego wraz ze swoją konkubiną 15 maja. Zamieszkali w domu wypoczynkowym niedaleko dworca PKS. Pobyt wykupili do 18 maja. - W trakcie jednak pobytu para pokłóciła się. Kobieta wyjechała z Zakopanego - mówi podinsp. Kazimierz Pietruch, rzecznik zakopiańskiej policji. Mężczyzna dwukrotnie przedłużał swój pobyt o jeden dzień - najpierw do 19, a potem do 20 maja, przy czym za ostatni nocleg nie zapłacił.

W Tatrach znaleziono zwłoki turysty z Gryfina

Najprawdopodobniej w piątek postanowił wybrać się na wycieczkę w Tatry. Zabrał potrzebny ekwipunek, a resztę rzeczy pozostawił w pokoju. Z wyprawy w góry jednak już nie powrócił. Jego zwłoki w rejonie Świnickiej Kotlinki w Tatrach wypatrzył dopiero przypadkowy turysta w poniedziałek 23 maja. - Turysta, który nas zawiadomił, dodał, że ciało wygląda tak jakby leżało tam przez kilka dni - relacjonował akcję ratunkową Piotr Bednarz, ratownik TOPR.

Zmarły mężczyzna miał przy sobie dokumenty tożsamości, klucz do pokoju w pensjonacie, a także rachunek za wykup noclegów. - Ten mężczyzna nie był przez nas poszukiwany. Nikt nie zgłaszał jego zaginięcia - mówi Bednarz. Policja również nie otrzymała informacji o zniknięciu pana.
Jak się okazuje, zaginięcia mężczyzny nie zgłosiła obsługa domu wypoczynkowego, mimo że ten nie wrócił do pokoju, a ponadto nie zapłacił za nocleg.

- Z informacji uzyskanych od pracowników pensjonatu wynika, że zadzwonili oni tylko do szpitala, by dowiedzieć się, czy tam go nie ma. Otworzyli pokój, spakowali rzeczy mężczyzny i wynieśli je. Uznali, że uciekł nie płacąc za pokój - mówi Pietruch. Nikomu z obsługi domu wypoczynkowego nie przyszło do głowy, że mężczyzna mógł pójść w góry - nie zawiadomili ani policji, ani TOPR-u.

Tymczasem ratownicy apelują do kwaterodawców, by ci pytali swoich turystów o cel wyprawy. Taka informacja może ocalić życie, a na pewno ułatwić poszukiwania. - Powinni pytać o cel wyprawy i orientacyjną godzinę powrotu. Wiadomo, że jak ktoś nie wróci o godz. 20 to nie ma co jeszcze panikować. Ale jak go nie ma o godz. 23, to już jest sygnał, że mogło się coś stać - mówi Piotr Bednarz.

Jak dodaje Tomasz Galwka Kubik, właściciel pensjonatu w Zakopanem, mimo że jego pracownicy na recepcji proszą turystów, by zostawili informację, nie każdy chce to robić. Przedstawiciele domu wypoczynkowego nie chcieli komentować tej sprawy.

Czytaj także:**Tatry: do Zakopanego pociąg pojedzie szybciej**

Uwaga! Nowy konkurs! Wymyśl nazwę dla pociągu i wygraj nagrody!

Chcesz iść za darmo do Parku Wodnego w Krakowie? **Rozdajemy bilety**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska