- Ze względu na poważne obrażenia starszy z nich został przetransportowany śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do Krakowa, młodszy trafił do szpitala w Bochni - wyjaśnia Leszek Machaj, rzecznik prasowy KPP w Bochni. Stan obu jest bardzo poważny. Lekarze decydują się na wprowadzenie ich w stan śpiączki farmakologicznej.
Okoliczności tego wypadku i jego przyczyny bada policja. Jedno jest jednak pewne. Młodzi ludzie musieli jechać za szybko. Na ulicy Brodzińskiego, gdzie doszło do wypadku, obowiązuje ograniczenie prędkości do 50 kilometrów na godzinę. Warto dodać, że w chwili zdarzenia jezdnia była sucha, panowała też dobra widoczność.
W najbliższych dniach zostaną przesłuchani świadkowie. Policja zleci też biegłym ekspertyzy. Będą oni musieli ustalić przebieg wypadku oraz prędkość, z jaką poruszał się samochód.
Gdy tylko będzie to możliwe, zostaną też przesłuchani młodzi, którzy jechali hyundaiem.
To już kolejny wypadek spowodowany przez świeżo upieczonych kierowców. Kilka tygodni temu w Łapanowie uczniowie szkoły ponadgimnazjalnej spowodowali wypadek, w którym tylko cudem uniknęli śmierci. Samochód, którym kierował jeden z uczniów, jechał tak szybko, że uderzył w dwa przydrożne słupy, a następnie dachował. Auto zostało praktycznie zmiażdżone.
Za spowodowanie wypadku przy ulicy Brodzińskiego sprawcy (jeszcze nie wiadomo, kto kierował samochodem) grozi osiem lat więzienia.
Przestrzegają
Policja robi, co może, by uświadomić kierowców, jak ważna jest roztropność na drodze. Od roku KPP w Bochni pokazuje pełnoletnim uczniom szkół autentyczne i drastyczne zdjęcia z wypadków. Policjanci chcą w ten sposób przemówić im do rozsądku. W tym roku rozmawiano tak z uczniami trzech szkół. Zajęcia w kolejnych szkołach - we wrześniu.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+