Ten zaległy pojedynek kończył rundę jesienną w krakowsko-oświęcimskiej IV lidze. Grali sąsiedzi z dolnych rejonów tabeli. Clepardia utrzymała 12. miejsce, ma teraz 3 punkty przewagi nad Iskrą. Taką wagę miała bramka zdobyta przez Jarosława Kanię w 83 min. Siedem minut wcześniej goście trafili na 1:1.
- Wiele razy po stracie bramki nie wiedzieliśmy, jak się zachować - mówił potem Król, przypominając wydarzenia z poprzednich tygodni. - W tym meczu zawodnicy wytrzymali emocje, przetrzymali przewagę Iskry. W końcówce mogliśmy się jeszcze pokusić o bramkę z kontrataku, ale Iskra też miała swoje sytuacje, dlatego cieszę się ze zwycięstwa.
Krakowski beniaminek jesienią zdobył 14 punktów. Zaczął rundę znakomicie - od wysokich zwycięstw nad Węgrzcami i Sosnowianką, był nawet liderem. Potem przyszła długa seria porażek i dopiero pod koniec rundy zwycięstwa nad Orłem Piaski Wielkie i Iskrą, czyli zespołami też skazanymi na walkę o utrzymanie.
- Trudna runda, pierwsza w czwartej lidze. Uczymy się jej, w kilku meczach brakło nam naprawdę niewiele, by wyniki były lepsze - stwierdził trener Clepardii. - Wydaje mi się, że to, co pokazaliśmy w tej rundzie, jest odzwierciedleniem formy zespołu, a także możliwości gry na tym poziomie rozgrywkowym.
Follow https://twitter.com/sportmalopolskaAutor:Tomasz Bochenek