Opiekun "Żubrów" jechał na galę Najlepszy Trener i Piłkarz Małopolski organizowaną przez MZPN. Nie dotarł na uroczystość, gdyż brał udział w nieszczęśliwym zdarzeniu - kolizji samochodowej.
Na szczęście trener Tułacz nie odniósł wielkich obrażeń. Pojechał jednak do szpitala, przeszedł wszelkie badania. Jego stan nie wymagał hospitalizacji, przebywa w domu. W czwartek jego zespół zagra w ćwierćfinale Pucharu Polski - w Warszawie z Polonią. W środę drużyna uda się do stolicy. Wtedy też okaże się, czy szkoleniowiec uda się z nią na ten mecz.
Trener rwie się do wyjazdu, ale wiadomo, że zdrowie jest najważniejsze. Będzie musiał podjąć racjonalną decyzję. Oczywiście chce pomagać zespołowi, który ma niebagatelną szansę zameldować się w półfinale, po ewentualnej wygranej z I-ligowcem.
Przypomnijmy, że Tułacz przemierza trasę z Mielca do Niepołomic i z powrotem już od sierpnia 2015 roku, kiedy to stał się trenerem Puszczy. Nie zamieszkał w Niepołomicach, tylko jeździ do nich z rodzinnego Mielca.
