Wiatr najpierw naruszył papę, a następnie zaczął rozwarstwiać - jeden po drugim - połączone ze sobą arkusze blachy miedzianej. Uszkodzone zostało całe południowe poszycie dachu na bazylice.
- Usłyszeliśmy niepokojące odgłosy dochodzące z dachu około godziny 1.30 w nocy z niedzieli na poniedziałek. Wznieśliśmy alarm, wezwaliśmy strażaków, którzy po chwili przybyli i zaczęli doraźnie zabezpieczać uszkodzone arkusze, dzięki czemu udało się zapobiec ich całkowitemu oderwaniu. Ocalała również sama konstrukcja dachu - mówi o. Bogusław Augustowski, kustosz tuchowskiego sanktuarium.
Od rana pofałdowane i powyginane arkusze starają się doraźnie przymocować strażacy, m.in. ze specjalnej grupy wysokościowej z Krynicy. W pracach wykorzystywany jest podnośnik.
- To są działania doraźne, które zapobiec mają zalaniu bazyliki przez deszcz i kolejnym uszkodzeniom poszycia w sytuacji, gdyby wiatr znowu zaczął mocno wiać. Powyginane arkusze trzeba będzie wymienić na nowe i to najprawdopodobniej na całej połaci dachu od strony południowej - wyjaśnia o. Augustowski.
Bazylika na szczęście jest ubezpieczona. Dostęp do sanktuarium jest utrudniony, ale nabożeństwa odbywają się w nim normalnie.
ZOBACZ KONIECZNIE