Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ukraina dwa lata po Majdanie: na Wschodzie bez zmian

Ireneusz Dańko
Ukrainizacja i żółto-niebieskie barwy nie zastąpią gruntownych reform na Ukrainie. A na te się nie zanosi...
Ukrainizacja i żółto-niebieskie barwy nie zastąpią gruntownych reform na Ukrainie. A na te się nie zanosi...
Niektórzy Ukraińcy mówią ironicznie: Weźcie sobie obecny kurs hrywny, a oddajcie nam złodzieja-prezydenta - opowiada pisarz Ziemowit Szczerek w rozmowie z Ireneuszem Dańką.

Czytając Twoją ostatnią książkę „Tatuaż z tryzubem”, można odnieść wrażenie, że na Ukrainie, dwa lata po wybuchu protestów na Majdanie, niewiele się zmieniło. Odsunięto od władzy złodziejską bandę, ale dalej dominuje postsowiecka mentalność, korupcja, bieda i beznadzieja.
Przy całej sympatii dla Ukrainy nie mogę snuć różowych prognoz i udawać, że nie widzę zjawisk, które utrudniają lub wręcz uniemożliwiają przeprowadzenie reform. I nawet nie chodzi o to, że w aparacie państwowym pozostają dalej ci sami ludzie, co przed obaleniem Janukowycza, bo można przecież zmienić poglądy. Od koryta została odcięta tylko jedna rodzina, grupa, a reszta żyje po staremu. Reformy, teoretycznie, się prowadzi, ale nieformalne układy, ważniejsze od państwowych, wciąż funkcjonują.

Majdan nie zmienił systemu na Ukrainie?

Tylko trochę. Widzimy jak tam reformy wolno idą. Nie przeczę, że sprawy wizerunkowe są istotne, ale mam wrażenie, że tam niewiele ponadto się robi. Powstała co prawda nowa policja, która ma być czymś, co wzbudza zaufanie obywateli do państwa i od czasu do czasu zatrzyma jakiegoś pijanego pułkownika milicji, ale to w zasadzie wszystko. Za tym nie idą głębsze systemowe zmiany.

Z czego wynika ta niemożność? Może to cecha ukraińskiego społeczeństwa, które nie chce odejść od starego, oswojonego przez lata systemu? Samo przecież tkwiło po uszy, od dołu do góry, w korupcyjnym układzie władzy.
Ta sytuacja jest tam tak zapieczona i zastała, że nawet Majdan jej nie zburzył, aby zbudować coś całkiem nowego. Na Ukrainie przez ćwierć wieku tworzono patologiczny system gospodarczo-ustrojowy na ruinach poprzedniego, sowieckiego. Tego nie da się zniszczyć tylko dlatego, że poleciała jedna głowa, która akurat była na wierzchu. To nie jest taka sytuacja, że umiera Aleksander Macedoński i całe państwo się rozpada. Jedynie przez chwilę po zwycięstwie Majdanu było trzęsienie ziemi, nawet skorumpowani gliniarze przestali brać łapówki, ale potem, gdy sytuacja się uspokoiła, to znowu zaczęli wracać do starych metod. To samo stało się w innych segmentach państwa.

Nowa władza przegapiła moment, kiedy można było do spodu zreformować system?
Szczerze mówiąc nie wiem, kto miałby to zrobić. Jaceniuk, Tymoszenko, Poroszenko? Przecież to wszystko ludzie, którzy wyrośli z poprzedniego układu.

Może ludzie z Prawego Sektora?
I tu się pojawia prawdziwy problem: jedyna siła, która naprawdę mogłaby wszystko wywrócić do góry nogami na Ukrainie, gdyby miała większe poparcie społeczne, to nacjonaliści. Tylko to byłoby coś, czego obawiałbym się jeszcze bardziej niż obecnej władzy.

Nie ma dla Ukrainy dobrego wyjścia?
Niekoniecznie. Wciąż widać tam dużą aktywność ruchów obywatelskich, społecznych, które uaktywniły się podczas Majdanu i starają się patrzeć urzędnikom i politykom na ręce. Pytanie, czy takim ludziom starczy energii i czy nie skończy się jak za Kuczmy, kiedy obserwatorzy mówili i pisali swoje, a władza i tak robiła co chciała. Aktywiści w Kijowie czy Charkowie mają jakiś wpływ na kształtowanie się debaty publicznej, ale nie na to, co myśli większość społeczeństwa, w którym antymajdanowe głosy stają się coraz powszechniejsze. Jeszcze nie są jawnie prorosyjskie, ale i takie się pojawią.

Niektórzy grożą już trzecim Majdanem.
Nie wierzę w trzeci Majdan, nie teraz. Taki protest mógłby zostać łatwo rozmontowany przez państwo. I Zachód by tylko przyklasnął, bo nie jest zainteresowany dalszą destabilizacją Ukrainy, a tym bardziej przejęciem władzy przez skrajnie prawicową siłę. Większość Ukraińców jest zmęczona, nie chcą kolejnej rewolucji. Ile razy można rzucać wszystko i jechać na Majdan? Żeby wyczuć nastroje, wystarczy zobaczyć, kto wygrywa w rankingach popularności wśród zagranicznych polityków - Aleksander Łukaszenko. Większości chodzi teraz o to, żeby było spokojnie i co do garnka włożyć.

Rewolucja na Majdanie nie przeorała świadomości ukraińskiego społeczeństwa?
W wielu środowiskach wzbudziła nadzieje na zmiany. Skoro Poroszenko powiedział, że od teraz żyjemy po nowemu, to część społeczeństwa wzięła sobie te słowa do serca i stwierdziła, że nie pozwoli dłużej, aby jakiś urzędnik poniżał czy wymuszał łapówki. Do dziś ludzie starego systemu, którzy niespecjalnie się zmienili, odgrywają teatrzyk majdanowy, deklarując prozachodni kurs. Nie wiem, jak długo będą to robić, ale jeżeli tak jest, to znaczy, że wciąż czują, że patrzy na nich jakieś oko, przed którym trzeba przynajmniej udawać. Ukraina jest demokracją majdanową. Rząd wie, że ludzie wymagają od niego reform, ukrainizacji, żółto-niebieskich barw, więc coś przemalowuje i przemodelowuje, ale nie do końca, bez zmiany istoty rzeczy.

Skoro zabrakło głębokich reform po zwycięstwie, to jaka jest szansa, że w ogóle do nich dojdzie?
Niewielka. Energia wygasa, ale nikt nie chce pierwszy odejść od retoryki reformatorskiej, demokratycznej, prozachodniej, bo zostałby okrzyknięty zdrajcą Majdanu i zmieciony z politycznej sceny. Jest jednak ryzyko, że ten cały ruch osłabnie i zacznie się rozpatrywać jakąś formę współpracy z Rosją, a Ukraina wróci do rozkroku między Wschodem a Zachodem, w jakim stała choćby za rządów Julii Tymoszenko.

Utrata Krymu i Donbasu paradoksalnie mogłaby pomóc Ukrainie w jej drodze na Zachód. Zmieniła proporcje sympatii politycznych w ukraińskim społeczeństwie.
Oczywiście, to wzmocniło prozachodni głos. Ale stare uwarunkowania geopolityczne pozostały. Rosja dalej jest i będzie największym sąsiadem Ukrainy, z którą łączą ją gospodarcze, polityczne, kulturalne, a także rodzinne więzy. W takim Mariupolu, koło którego przebiega linia frontu z separatystyczną Doniecką Republiką Ludową, większość mieszkańców należy do tzw. ruskiego mira. I nie chodzi o to, czy mają sympatię do Rosji i Putina. To pewna przestrzeń, w której funkcjonują te same kody kulturowe. Dla tych ludzi histeryczne zwracanie się Ukrainy ku Zachodowi jest wpychaniem w tożsamość, której nie chcą. Dla nich Blok Opozycyjny, który powołali dawni działacze Partii Regionów Janukowycza, jest jak polskie SLD po upadku komunizmu - przefarbowani komuniści, którym ludzie wybaczyli dawne niegodziwości i wybrali do władzy, bo chcieli spokoju i stabilizacji, a nie krzykliwych hurrapatriotów.

Widać rosnący w Ukraińcach sentyment do poprzedniej władzy?
Sentyment jak sentyment, ale niektórzy mówią ironicznie: Weźcie sobie obecny kurs hrywny, a oddajcie nam złodzieja-prezydenta. Wątpię, by rzeczywiście ktokolwiek tęsknił za Janukowyczem. Pojawia się za to wątek, że Majdan tak naprawdę niewiele zmienił, a jedynie rozwalił państwo.

Sam będąc dwa lata temu na Majdanie myślałeś, że zmiany pójdą głębiej.
Prawdę mówiąc sądziłem, że do niczego nie dojdzie. Cieszyłem się, że Majdan wygrał, ale nie potrafiłem zrozumieć, dlaczego Janukowycz nie rozpędził protestujących, mając armię, milicję. Kiedy już Majdan wygrał, to schodząc ulicą Instytucką z dzielnicy rządowej patrzyłem na to morze ludzi na placu i myślałem: rany boskie, oni teraz będą rządzić państwem. Czułem się przy majdanowcach o wiele bardziej bezpiecznie niż przy milicjantach, ale mimo wszystko widziałem tam Sicz kozacką, która niewiele ma wspólnego z administracją państwa.

W którą stronę może rozwijać się sytuacja na Ukrainie?
Obawiam się, że może następować powolne grzęźnięcie reform. Majdanowa retoryka jeszcze jakiś czas zostanie, ale niewiele więcej. Mam nadzieję jednak, że aktywiści i prasa, i być może odpowiedzialni politycy będą robić wszystko by do tego nie dopuścić.

A co z polskimi strachami przed odradzającym się ukraińskim nacjonalizmem, którego symbolem dla niektórych naszych rodaków jest gloryfikacja UPA i Stepana Bandery na Ukrainie?
Jeżeli w Kijowie i Warszawie doszliby do władzy obsesyjni nacjonaliści, którzy z tysiąca lat wspólnej historii wybiorą rzeź wołyńską, to różnie być może. Zakładam jednak, że jakie takie, pożal się Boże, centrum pozostanie tą siłą, która będzie nadawała ton po jednej i drugiej stronie granicy, uwzględniając wspólne interesy. Majdan zbliżył Polaków i Ukraińców, nawiązano liczne kontakty między opiniotwórczymi środowiskami w obu krajach. Ludzie z sobą więcej rozmawiają, poznają się bliżej. Ukraina przestała kojarzyć się głównie z Banderą i UPA. Liczna obecnie ukraińska imigracja dobrze integruje się w Polsce, nie słyszałem o protestach, aby nie przyjmować u nas Ukraińców.

Dlaczego budowanie swojego państwa nie powiodło się Ukraińcom jak Polakom po 1989 roku?
Polska miała ugruntowaną historię, tożsamość i tradycję państwową trwającą setki lat, nie mówiąc o znacznie krótszym doświadczeniu komunizmu. Ukraina stała się państwem po rozpadzie ZSRR, nie miała elit przygotowanych do rządzenia. Zastanawiam się, czy mogła się lepiej rozwijać, ale nie potrafię znaleźć dobrej odpowiedzi. Nie wiem, czy ludzie mieli taką moc, by zmontować coś lepiej funkcjonującego w tej postsowieckiej masie upadłościowej. Od początku ścierały się tam dwie siły - państwowotwórcza i neofeudalna grupa książąt-oligarchów, która odwoływała się do siły, finansowej lub nagiej, jeśli chciała na kimś wymusić uległość. Państwowotwórcza przegrała, albo raczej wmontowała się w tę neofeudalną. Oddając neoksiążętom i watażkom symbole państwowe. Majdan im je wyrwał i oddał państwu, obywatelom. Ale czy na stałe?

Ale dostrzegasz różnice między obecną Ukrainą a tą sprzed kilkunastu lat?
Oczywiście. Dziś to zupełnie inny kraj.

Ziemowit Szczerek
Dziennikarz, pisarz i tłumacz. Znawca Ukrainy. Pracuje w Interia.pl, współpracuje z ,,Polityką” i ,,Nową Europą Wschodnią”. Laureat Paszportu Polityki za książkę ,,Przyjdzie Mordor i nas zje”. Mieszka w Krakowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska