Stawka meczu sparaliżowała oba zespoły, dlatego liczyło się pierwsze trafienie, dodające pewności. Udało się to gospodarzom, a konkretnie Radimowi Haasowi, który po przejechali linii niebieskiej oddał strzał, a krążek – ku uciesze miejscowych – wpadł do siatki.
Potem oświęcimianie przetrzymali osłabienie (kara Tabaczka), a Bartłomiej Bychawski, mając niemal całą osłoniętą bramkę, uderzył w maskę Michała Fikrta (10 min).
Przed pierwszą przerwą wyborną okazję do podwyższenia wyniku miał Damian Piotrowicz. Na szybkości minął dwóch obrońców, lecz trafił wprost w Johna Murray'a.
Po zmianie stron oświęcimianie w ciągu 39 s ze sportowego nieba trafili do piekła, w dodatku mając o jednego zawodnika więcej, bo karę odsiadywał Martin Paryzek. Po szkolnych błędach Michael Cichy ograł Petera Bezuszkę, a potem Radima Haasa, a – wobec strzałów oddanych z bliska – Michał Fikrt był bezradny.
Jeszcze przed drugą przerwą miejscowi mogli odwrócić losy pojedynku. Z bliska do bramki nie potrafili trafić Wojtarowicz z Bezuszką, a potem Tabaczek.
Wiarę w to, że jeszcze nie wszystko stracone, przywrócił gospodarzom Kasperlik, który niesygnalizowanym strzałem, tuż nad lodem, posłał krążek do siatki.
Oświęcimianie nie potrafili wykorzystać trzech kolejnych przewag liczebnych, a przy odsiadce Bychawskiego z kontrą ruszyli Cichy ze Szczechurą, lecz ten drugi trafił w poprzeczkę.
W 60 min Daneczek nie trafił w krążek będąc blisko bramki, a Kasperlik przymierzył w słupek.
Na 36 s przed końcem trener Josef Dobosz wycofał bramkarza, mając wznowienie w tercji obronnej opolan.
Dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia. W karnych dwa gole dla Unii zdobył Sebastian Kowalówka, a dla opolan Alex Szczechura.
- Jesteśmy na siebie źli, że nie udało nam się zakwalifikować do grupy silniejszej - powiedział Sebastian Kowalówka, napastnik Unii, który pewnie wykonał dwa rzuty karne. - Na pewno opolanie byli w naszym zasięgu, żeby wziąć pełną pulę.
- Walczyliśmy o pełną pulę, bo tylko ona nas interesowała, ale nie możemy stracić dwóch goli w 21 sekund grając w liczebnej przewadze - żałował Josef Dobosz, trener Unii. - Po raz pierwszy w tym sezonie straciliśmy gole grając w przewadze i stało się to w najmniej odpowiednim momencie.
Unia Oświęcim – Orlik Opole 3:2 po karnych (1:0, 0:2, 1:0, dog. 0:0), karne: 2:1
Bramki: 1:0 Haas (Tabaczek) 4, 1:1 Cichy 34, 1:2 Cichy (Rantanen) 35, 2:2 Kasperlik (Haas, Vosatko) 46, 3:2 Kowalówka 65, decydujący karny.
Unia: Fikrt – Vosatko, Bezuszka; Szewczyk, Daneczek, Piotrowicz – Kysela; Kasperlik, Haas, Tabaczek – Graca, Gębczyk; Kowalówka, Wanat, Wojtarowicz.
Orlik: Murray – Kostek, Bychawski; Szczechura, Cichy, Toulmin – Rantanen, Paryzek – Kulmala, Brown, Guzik – Ł. Sznotala, Sordon; Kostecki, Szydło, F. Stopiński.
Sędziował: Tomasz Radzik (Krynica). Kary: 12 – 12 minut. Widzów: 1500.
Inne mecze: JKH GKS Jastrzębie – Nesta Mires Toruń 5:1; GKS Tychy – KH GKS Katowice 6:2; TartySki Podhale Nowy Targ – Stoczniowiec Gdańsk 7:1, Comarch Cracovia - SMS U20 PZHL Sosnowiec 13:0. Pauza: Polonia Bytom.
1.GKS Tychy...............20......50......103-35
2.Comarch Cracovia.....20......49........105-43
3.Tatryski Podhale.......20.......42........85-49
4.Polonia....................20......37.........55-51
5.JKH Jastrzębie..........20.......34.......67-50
6.PGE Orlik.................20.......32.......71-52
7.Unia.......................20.......32........60-56
8.GKS Katowice..........20........28........49-57
9.Nesta Toruń.............20........15.......56-96
10.Stoczniowiec............20........11........44-89
11.SMS U20.................20.........0........31-148