https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Uwaga na oszustki podające się za pracownice Zakładu Ubezpieczeń Społecznych!

Halina Gajda
fot. Joanna Urbaniec
Ponad pięć tysięcy złotych stracił 85-letni mieszkaniec Gorlic do którego domu zapukały dwie kobiety podające się za pracownice Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Jakoby w celu wypełnienia dokumentów potrzebnych do podwyżki emerytury.

- Z opisu poszkodowanego wynika, że jedna miała około 40 lat, druga około 35 – mówi Grzegorz Szczepanek, oficer prasowy komendy powiatowej policji w Gorlicach. - Nie okazały przy tym żadnego dokumentu, który świadczyłby, że rzeczywiście pracują w ZUS – dodaje.
Kobiety poprosiły mężczyznę, by pokazał im stuzłotowy banknot. Jak uzasadniły, by spisać numer serii, rzekomo potrzebny do wypełnienia wniosku o podwyżkę. Mężczyzna wyciągnął nie tylko banknot, ale wszystkie oszczędności. W sumie 5400 złotych. W tym momencie jednak z kobiet poprosiła o możliwość skorzystania z toalety. Chciała też, by mężczyzna pokazał jej właściwe drzwi. Chwila nieuwagi wystarczyła. Pieniądze zniknęły. Kobiety zresztą też pospiesznie opuściły mieszkanie.
- Trwają czynności zmierzające do wykrycia sprawców oszustwa – mówi dalej Szczepanek.

Anna Mieczkowska, rzecznik prasowy inspektoratu ZUS w Nowym Sączu przestrzega i przypomina:
- Pracownicy ZUS nie odwiedzają klientów w ich domach. Wszelkie sprawy związane z wyliczeniem świadczenia, zebraniem dokumentacji czy sprawdzeniem przebiegu ubezpieczenia odbywają się w Zakładzie - podkreśla.
Przypomnijmy, że siedziba ZUS-u w Gorlicach mieści się przy ul. Jagiełły14.

- Pracownicy ZUS nie dzwonią do emerytów i rencistów, aby umówić się na spotkanie w mieszkaniu klienta. Wyjątkiem jest wizyta inspektorów kontroli ZUS, którzy sprawdzają prawidłowość wykorzystania zwolnień lekarskich lub przeprowadzają kontrolę u płatników składek. Pracownicy ZUS zawsze mają ze sobą legitymację i stosowne upoważnienie Zakładu. Każdy inspektor ma obowiązek wylegitymowania się - dodaje na koniec.

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

j
jan
A może była to emerytura jego i jego żony oraz oszczedności ze skromnych merytur odkładane na tzw.ostatnia godzine.W tym wieku tez o tym myslał.Zapewne też ile mógł dał w razie potrzeby rodzinie.Wiec insynuacje pozostaw dla siebie.
a
anna
na pewno żył skromnie udawał że nie ma pieniędzy nie dał potrzebującej rodzinie i srogą zapłacił karę
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska