Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W bólu (nie) będziesz rodziła

Przemek Franczak
Ból, jakim w ostatnich latach zajmowaliśmy się w Polsce najczęściej, to był ten ból z błędem ortograficznym, który popełnił prezydent Komorowski przy wpisie do księgi kondolencyjnej. Wreszcie jednak ktoś zajął się bólem na poważnie: od 1 lipca znieczulenie przy porodzie jest bezpłatne, na życzenie i dla każdego. To znaczy dla każdej. Bardzo się cieszę. W imieniu kobiet oczywiście. Od razu jednak - otóż to - rodzi się pytanie: dlaczego, do cholery, aż tyle lat trzeba było na to czekać?

W kwestii porodów pewne doświadczenie mam, co nieco widziałem. Z jednej więc strony dostrzegam, jak dużo się zmieniło przez ostatnich 10 lat. No, 11, bo to w 2004 roku miałem okazję zobaczyć swój pierwszy poród na żywo, w systemie HD, ba, nawet 5D.

Z rodzącą łapiącą mnie kurczowo za rękę. Dziś mam wrażenie, jakby to wszystko działo się za czasów króla Ćwieczka. Porody rodzinne ciągle były czymś nowym, a na sali ojciec traktowany był jak piąte koło u wozu. Za takie porody trzeba było dodatkowo płacić - o ile pamiętam 300 złotych - ale dostawało się kwitek na jakąś zupełnie inną usługę, bo właściwej szpital nie miał w wykazie świadczeń. Znieczulenie zewnątrzoponowe? Wiadomo, płatna fanaberia, ale jeszcze trzeba przekonać lekarza. "Droga pani, to spowolni akcję porodową, nie ma sensu". Aha, no to nie. Trochę krzyku i po raptem 14 godzinach było po wszystkim. Pięć lat później mąż przy łóżku żony chodził już w standardzie (ale nadal jako to piąte koło), płacić trzeba było tylko za rezerwację osobnej sali i jeszcze ekstra za lepszy pokój w wyremontowanym skrzydle. Parę stów w tę, parę w tamtą... O płatne znieczulenie kobiety nadal musiały walczyć jak lwice, co w sytuacji ciężarnych nie jest łatwe.

Trzeba było kolejnych sześciu lat, żeby wprowadzić odpowiednie zmiany w przepisach, by rodzić coraz bardziej po ludzku, a poród nie był bolesną traumą i upokarzającym doświadczeniem (a dla wielu kobiet takim się stawał, na przekór pierdoletom w kolorowych magazynach). No więc dlaczego tak długo to trwało? Dlaczego nie możemy w ustawodawstwie - i naszej mentalności - przeskakiwać po kilka schodów naraz? To trochę jak z medyczną marihuaną, którą dziś nieliczni lekarze stosują - również na ból i cierpienie - po partyzancku, ryzykując kariery, bo politycy do tematu podchodzą jak do jeża. A kiedyś to i tak będzie standard, więc nie marnujmy czasu. Zresztą zobaczycie, za parę lat zdanie: "Dawniej rodziło się bez znieczulenia", będzie przyjmowane wśród młodych matek jak historia z barbarzyńskich czasów. I chwała Bogu. Także Temu, który miał rzec: "Obarczę cię niezmiernie wielkim trudem twej brzemienności, w bólu będziesz rodziła". To już, na szczęście, nieaktualne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska