https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Cały ten zgiełk. O jej życie targowano się z Bogiem. Uwielbiana królowa Jadwiga zmarła 625 lat temu

Liliana Sonik
08.03.2009 krakow , .urzad miasta krakow , spotkanie kobiet 50 plus , n/z: liliana sonik , .feminizm , kobiety , dylskusja , .fot. andrzej banas / polskapresse .gazeta krakowska
08.03.2009 krakow , .urzad miasta krakow , spotkanie kobiet 50 plus , n/z: liliana sonik , .feminizm , kobiety , dylskusja , .fot. andrzej banas / polskapresse .gazeta krakowska Andrzej Banas / Polskapresse
17 lipca 1399 zmarł król. No dobrze, niech będzie, że jednak królowa, chociaż koronowano ją na króla.

Więcej wiemy o jej wyborach życiowych, niż o tym jak wyglądała. Żadnego portretu, tylko relacja Długosza, według którego była tak zachwycająco piękna, że „nie miała sobie równej na całym świecie”. Ale Długosz nigdy Jadwigi nie widział, a zabieg ‘dodawania’ urody w opisach władców był powszechny. Z całą pewnością wiemy tylko, że Jadwiga była blondynką, jak na swe czasy bardzo wysoką (jakieś 175 cm) i miała wąskie biodra.

Za to szerokie miała horyzonty. Każdy słyszał, że pochowano ją bez biżuterii i w drewnianej koronie, gdyż kosztowności oddała Akademii Krakowskiej. Ale czy pamiętamy, że fundowała klasztory i szpitale? Zachowany do dziś szpital w Bieczu ufundowała w roku 1395.

Zapominamy, że gromadziła wokół siebie intelektualistów, mówiła kilkoma językami, ceniła sztukę i muzykę, i praktykowała pobożność w duchu devotio moderna, kładącą nacisk na łączenie życia kontemplacyjnego z aktywnym. Deklaracją tego ideału mają być odnalezione w miejscach związanych z Jadwigą monogramy „MM” , które oznaczać mają syntezę postaw sióstr Marii i Marty.

W każdym razie od najbardziej aktywnej z aktywności, czyli od wyprawy wojennej, Jadwiga się nie uchyliła. W roku 1387 poprowadziła wojska, by odzyskać z rąk węgierskich Ruś Czerwoną. Doszło do sławnej bitwy pod Stubnem, o której niewiele wiadomo, a jest sławna, ponieważ była „bitwą dwu sióstr”. Z jednej stanęły wojska Jadwigi, z drugiej wojska jej starszej siostry Marii, królowej Węgier. Wygrała Jadwiga, a resztę spornych terenów dostała niemal bez walki, bo większość miast otwierało bramy. Jeśli ktoś myśli, że mając lat 14 Jadwiga nie mogła być generałem, to oczywiście ma rację, ale jeśli sądzi, że była marionetką, to się myli.

Bo władców oceniamy nie wedle ich militarnego przygotowania, tylko wedle zdolności osiągania celów. A w tym Jadwiga była naprawdę dobra.

I wszystko wskazuje, że była dobra po prostu. Jeśli dać wiarę dokumentom i opowieściom utrzymującym się wśród ludu, Jadwiga była dobrym człowiekiem.

Oto kilka okruchów z „Monologu o umieraniu Jadwigi”, autorstwa znakomitego prawnika, pierwszego rektora Akademii Krakowskiej i królewskiego spowiednika Stanisława ze Skalbmierza, który już wtedy był przekonany o świętości królowej.

Po śmierci królewskiej córki, kiedy Jadwiga walczyła o życie: "Zabrałeś temu królestwu następczynię tronu. Dlaczego zabrałeś, Ty jeden wiesz. Wyzwól jednakże Panie, matkę, dozwól, aby mogła jeszcze rodzić, uwolnij tę matkę ubogich, słabych i chromych, ociemniałych i głuchych. O Panie mój, nie dokładaj udręk udręczonej: oto dręczy się z powodu śmierci córeczki, z powodu utrapień porodu, z powodu cierpień i niedoli, z powodu dotkliwych chorób, z powodu rozpaczy króla i rozpaczy ludzi". „Z powodu niesprawiedliwie panujących nie zabieraj tedy słońca, nie odsuwaj księżyca, nie dozwól, aby zgasła ta światłość Kościoła. Czyż to bowiem tylko ten jeden sposób karania za grzechy jest możliwy? Czy państwo nie może się w inny sposób odnowić?"

[…] „Wiemy, że ona musi umrzeć. Ale to, że umrze jutro albo pojutrze, to rzecz przygodna. Jeśli tedy jest rzecz przygodna, to może jej nie być. Uczyń więc o, Panie, aby jej nie było. […]

„Przesławna królowa Jadwiga, matka ubogich, ucieczka nieszczęśliwych, obrończyni sierot, ostoja słabych, orędowniczka wszystkich poddanych, ozdoba Kościoła, klejnot świątyni, purpura ścian, podpora ołtarzy […] z jaką łaskawością przyjmowała ubogich, jak życzliwie udzielała posłuchania, jak daleka była od wyszydzania kogoś, nie wszczynała kłótni, ani nie była gadatliwa, nie unosiła się gniewem bez słusznej konieczności”.

***
Można znaleźć w sieci pasjonujący tekst prof. Krzysztofa Ożóga „W drodze do wieczności – ostatnie miesiące życia i śmierć królowej Jadwigi Andegaweńskiej”.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pozostałe

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska