Były skocznie narciarskie w Kielcach i Tumlinie, gdzie trenowali czołowi polscy zawodnicy. Teraz województwo świętokrzyskie ma profesjonalną skocznię we wsi Ruczynów w powiecie buskim.
- Ja jestem autorem projektu i tatą Kacpra, który skacze na tej skoczni - mówił nam Mateusz Seremak. Kacper ma 13 lat i trenuje skoki narciarskie. W ostatni weekend skakał w Chochołowie.
Mateusz Seremak i jego synowie - Kacper i 7-letni Miłoszek są wielkimi fanami skoków narciarskich. Oglądają zawody w telewizji, różne filmiki na YouTube, które pokazują tajniki tej dyscypliny sportu. A w czasie wakacji zawsze odwiedzają takie miejsca, które znane są ze skoczni narciarskich. W sumie zaliczyli ich aż 93, między innymi w Austrii, Niemczech, Czechach, Słowenii, Chorwacji. Za tydzień wyjeżdżają na kolejna taka wyprawę, między innymi do Niemiec, Austrii i Szwajcarii, w planie mają obejrzenie kolejnych 40 skoczni.
Tak własnie 2 lata temu trafili do Planicy. – Tam obok słynnego mamuta jest malutka skocznia, mniejsza od tej naszej. Kiedy ją oglądaliśmy, Kacper zapytał, czy nie można byłoby takiej skoczni zrobić u nas. Pomyślałem - czemu nie. I tak to się zaczęło. Od słów do czynów - opowiada Mateusz Seremak.
Budowa trwała dokładnie 365 dni. -Taki był zamysł, nie chciałem tego przedłużać. Zaczęliśmy 3 listopada 2018 roku, a skończyliśmy 3 listopada 2019 roku. Wtedy starszy syn Kacper oddał pierwszy skok. Jego rekord na tym obiekcie na razie wynosi 3,5 metra, a w Chochołowie skoczył ostatnio 10,5 metra. To na razie jego rekord życiowy. Jak uzyskał ten wynik, to był przeszczęśliwy, uśmiech od ucha do ucha - dodaje Mateusz Seremak. Próbuje też skakać jego młodszy syn Miłoszek, a kibicuje im żona i mama.
Mateusz Seremak w dzieciństwie i młodości oddał kilka pierwszych skoków w życiu, w Busku Zdroju. -Na górce koło Buska skakaliśmy z kolegami, ale to była taka "dzika" skocznia. Wtedy skoczyłem 12 metrów. Ten nasz obiekt w ogrodzie jest profesjonalny, jest pokryta igielitem, oświetlona, można tez skakać wieczorem - wyjaśnia.
Ile kosztowało wybudowanie tej skoczni? -Materiały kosztowały nas około 13 tysięcy złotych. Drugie tyle wydalibyśmy pewnie, gdybyśmy wzięli wykonawcę, a my wszystko robiliśmy sami. Ja z tatą, wujkiem, Kacperek też nam pomagał i dlatego nie doszły kolejne koszty - dodaje.
Kacper, którego idolem jest Maciej Kot, chce trenować skoki narciarskie. Był już na treningach w Chochołowie. Czeka już na kolejne zajęcia w tym klubie. -Dyrektorem sportowym jest tam Igor Kurkowski z Kielc, który jest dla nas niezwykle życzliwy i chętnie służy pomocą. Ciesze się, że trafiliśmy do tego klubu i syn może tam trenować i uczyć się skakania - wyjaśnia Mateusz Seremak.
On na swojej skoczni chce wkrótce zorganizować pierwsze zawody. -Planuje je w drugiej połowie września, albo na początku października. Będą to pierwsze ogólnopolskie zawody dla amatorów. Mam nadzieję, że chętnie do nas przyjadą i dobrze będzie im się u nas skakać - mówi Mateusz Seremak.
