Analizy dokonali właściciele przychodni medycyny rodzinnej, na której zamontowano pierwszy i jak do tej pory jedyny taki czujnik w Sułkowicach.
Wnioski z niej płynące przedstawili na ostatniej sesji Rady Miejskiej, której jednym z punktów była dyskusja o smogu.
O tym, że jest on problemem Sułkowic i że należy z nim walczyć nikogo z uczestników dyskusji nie trzeba było przekonywać. Położenie Sułkowic, gęsta zabudowa, fakt, że zdecydowana większość mieszańców ogrzewa domy węglem, plus jeszcze ruch samochodowy, jaki generuje przebiegająca przez centrum miasta droga wojewódzka - wszystko to wpływa na zanieczyszczenie.
Zdaniem burmistrza Artura Grabczyka, wystarczy wyjść na zewnątrz i zaczerpnąć powietrza, aby przekonać się, że problem jest. Można nawet powiedzieć, że „wisi w powietrzu” i to od dawna, wcześniej jednak nikt regularnie, codziennie i przez tak długi kres nie mierzył parametrów zanieczyszczeń.
Patrząc na wyniki analizy, widać, że właściwie tylko od kwietnia do września powietrze w Sułkowicach jest wolne od zanieczyszczeń. Tego samego nie można za to powiedzieć o jesieni i zimie. Marcin Zarzecki, współwłaściciel przychodni mówił, że gdyby w zestawieniach najbardziej zanieczyszczonych miast w Polsce uwzględniano również małe miasta, Sułkowice znalazłyby się w nich wyżej niż Kraków cieszący się niechlubną sławą najbardziej zanieczyszczonego miasta w Małopolsce. Do takiego wniosku prowadzi wynikający z analizy pomiarów fakt, że przez ponad 143 dni w roku w Sułkowicach były przekroczone normy (w Krakowie liczba tych dni była nieco wyższa) a średnioroczne stężenie PM 10 było wyższe niż w stolicy Małopolski.
Jego brat i wspólnik, który jest lekarzem przypomniał jak negatywny wpływ na nasze zdrowie ma smog. Z jego powodu rocznie w Polsce umiera kilkanaście razy więcej osób niż ginie w wypadkach samochodowych, a wszystkim skraca życia średnio o 3-4 lata.
Przeciwdziałać smogowi można wymieniając stare, bezklasowe piece (tzw. kopciuchy”) na nowe, ekologiczne (można na to uzyskać dofinansowanie m.in. z programu „Czyste powietrze”). To już nawet nie wolny wybór, ale wymóg zapisany w uchwale samorządu wojewódzkiego. Ostatnie „kopciuchy” muszą zniknąć do końca 2022 roku.
Maciej Budek z Urzędu Miejskiego w Sułkowicach przypomniał, że już teraz (od 4 listopada ub. roku) każdy mieszkaniec, który kupuje węgiel powinien otrzymać przy zakupie świadectwo jego jakości. I trzymać je w domu na wypadek kontroli. - Mieszkańcy gminy muszą się liczyć z kontrolami tego czym palą w piecach przeprowadzanymi przez funkcjonariuszy policji. Takie porozumienie z KPP w Myślenicach jest na etapie przygotowania i takie kontrole będą wprowadzone - mówił.
POLECAMY - KONIECZNIE SPRAWDŹ:
FLESZ: Zgnilizna i padlina. Czy mamy problem z jakością polskiego mięsa?