Całkowicie stracić zatrudnienie lub choć część etatu może nawet 172 pedagogów z tarnowskich szkół. Taka kalkulacja to efekt wyliczeń na podstawie przygotowanych przez szkoły miesiąc temu arkuszy organizacyjnych nowego roku szkolnego. Układano je ze świadomością, iż niekorzystne trendy demograficzne wróżą szkołom coraz gorzej.
Mniej dzieci zacznie we wrześniu naukę w pierwszych klasach szkół podstawowych w Tarnowie. Podobne zjawisko nie omija również gimnazjów, które coraz częściej walczyć muszą o uczniów także spoza granic miasta.
Decydująca o skali zwolnień będzie jednak sytuacja w szkołach ponadgimnazjalnych. Wstępne zainteresowanie naborem było aż o jedną czwartą mniejsze niż w ubiegłym roku. - Nasze obawy się potwierdziły - mówi Bogumiła Porębska, dyrektor Wydziału Edukacji w UMT. - Liczymy jednak, że szkoły ponadgimnazjalne mimo wszystko uratują nabór. Wtedy liczba zwalnianych nauczycieli okazałaby się mniejsza niż w pierwotnych przymiarkach.
Według magistratu nie wszystkie cięcia w szkołach polegają na zwalnianiu nauczycieli mianowanych w związku z ograniczeniami liczby oddziałów. Dotykają one również osób, zatrudnianych na zastępstwa oraz tych, z którymi nie są przedłużane umowy na czas określony. Sytuacji w szkołach z niepokojem przygląda się Związek Nauczycielstwa Polskiego. Działacze twierdzą, że otrzymują sygnały o coraz większej liczbie zwalnianych pedagogów, którzy o miejsce pracy chcą walczyć w sądzie.
- Na taki krok decydują się osoby, które czują się pokrzywdzone przez dyrektorów szkół - mówi Józef Sadowski, przewodniczący tarnowskich struktur ZNP. - Z informacji, które do nas docierają do rzadkości nie należą przypadki zwalniania dobrych młodych nauczycieli z sukcesami tylko dlatego, żeby ochronić przed utratą pracy dobrych znajomych dyrektorów.
Wybieramy strażaka roku 2012. Zgłoś swojego kandydata!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!