Ever Valencia i Cristian Echavarria. Wtedy, pod koniec zimy 2017, pisano o nich jako duecie. Na Instagramie relacjonowali swoją wspólną podróż do Polski, potem początki w nowym miejscu. Zostali wypożyczeni przez ekstraklasową Wisłę. Przyczynę tego podwójnego transferu z drugiego końca świata do dziś trudno zrozumieć, zwłaszcza biorąc pod uwagę, ile Wiśle na boisku dali młodzi Kolumbijczycy. Z tej pary w ekstraklasie zagrał tylko Valencia, w dwóch meczach, w sumie jakieś 50 minut. Po sezonie Kolumbijczyków już w Wiśle nie było.
Jeszcze przed transferem do Polski Ever Valencia był przedstawiany jako lepszy z tego duetu. Życie to potwierdziło, Echavarria zresztą w piłkę już nie gra. Valencia, skrzydłowy, natomiast zbudował dość solidną karierę. W kolejnych latach otarł się o młodzieżową reprezentację Kolumbii, występował w kontynentalnych rozgrywkach pucharowych (Libertadores). Ostatnio był zawodnikiem Independiente Santa Fe.
Teraz zanosi się na zmianę. America Cali - z tym zespołem Valencia już rozpoczął treningi. Klub jest utytułowany, po raz ostatni sięgnął po mistrzostwo Kolumbii w 2020 roku.
Były zawodnik Wisły czeka na podpisanie kontraktu, nie tylko on. Według tamtejszych mediów, sprawa nie idzie superszybko ze względu na zmiany w organizacji klubu, zmianę prezesa. Nowym została Marcela Gomez, piłkarka, córka głównego udziałowca Ameriki.
Jej ojciec Tulio Gomez chce stworzyć silną drużynę i wykonał ruch w kierunku naprawdę grubego transferu. Marzy mu się, by w jego zespole zagrał Arturo Vidal - 36-letni dziś Chilijczyk, którego pewnie kojarzycie z Juventusu, Bayernu czy Barcelony. Gomez przyznał, że wykonał telefon do Vidala, że jego propozycja (pół miliona dolarów) mocno mija się z oczekiwaniami zawodnika (milion), ale nie traci nadziei na to, że uda się go pozyskać.
