Po naszej publikacji, w której zasygnalizowaliśmy problem z licznymi urazami w zespole „Białej Gwiazdy” i faktem, że część piłkarzy Wisły gra z kontuzjami na środkach przeciwbólowych, co grozi poważnymi konsekwencjami, głos zabrał wiceprezes „Białej Gwiazdy” Damian Dukat. Przekonuje on, że stan zdrowia i zmęczenia piłkarzy jest w Wiśle monitorowany, choć my mieliśmy w tej sprawie zupełnie inne informacje. – Zapewniam, że badania są robione. Poprosiliśmy o ich wyniki i raport w tej sprawie trafił w czwartek na moje biurko – mówi Dukat.
Na nasze pytanie, czy w takim razie wyniki tych badań są w ogóle brane pod uwagę, skoro piłkarze i tak grają z kontuzjami, co czasami kończy się tak jak w przypadku Ivana Gonzaleza, który musiał ostatecznie poddać się operacji kolana, Dukat dodaje: – To do trenera Kiko Ramireza i sztabu szkoleniowego należy właściwe wykorzystanie wyników badań. Faktem jednak jest, że w klubie dostrzegamy problem z kontuzjami, widzimy, że jest ich sporo i zapewniam, że podjęliśmy działania, które poprawią sytuację.
Te działania mają zmierzać m.in. do poprawy relacji pomiędzy sztabami trenerskim i medycznym. Nie jest bowiem już dla nikogo tajemnicą, że nie zawsze we współpracy trenerów z lekarzami wszystko wygląda tak, jak powinno. Chodzi m.in. o sytuacje, w których sztab medyczny sygnalizuje trenerom, że jeden czy drugi zawodnik nie jest zdolny do gry, a mimo to jest on wystawiany w składzie. Tak było w przypadku Frana Veleza i jego występu w sierpniowym meczu z Lechią Gdańsk, co skończyło się kontuzją, z której Hiszpan nie wyleczył się do tej pory. Dukat zapytany przez nas, czy zdaje sobie sprawę, że jet problem w komunikacji na linii trenerzy – lekarze tłumaczy: – Wiemy o tym i w tej sprawie też będziemy chcieli znaleźć takie rozwiązanie, które zażegna nieporozumienia. Należy znaleźć kompromis pomiędzy determinacją sztabu szkoleniowego, aby zawodnik wychodził na boisko, a odpowiedzialnością lekarza, by był na to gotów.