Autor: Bogumił Storch, Gazeta Krakowska
„Odwołajmy Klinowskiego” i „Wadowice padły łupem złodzieja” oraz „ Inicjatywa Obalenia Carat” – kartki z takim napisami przyniosła na sesję Rady Miasta jedna z mieszkanek Wadowic. W ten sposób chciała zaprotestować przeciwko jego rządom w mieście i namawiała mieszkańców do referendum.
Burmistrz Wadowic Mateusz Klinowski najpierw zrobił z nią „selfie”. Potem już zdenerwowany, nie zgodził się, by kobieta stała jego plecami podczas obrad. Domagał się od przewodniczącego zaprowadzenia porządku na sali i nakazania wadowiczance, aby "stanęła gdzieś indziej”.
- Nie mam prawa nikogo wyrzucać z sali obrad – oświadczył Józef Cholewka, przewodniczący rady, polityczny przeciwnik burmistrza. - Może pani usiąść obok mnie – dodał. To tylko na chwilę uspokoiło gorącą atmosferę.
Na sali byli również zwolennicy burmistrza, którym także przeszkadzał jednoosobowy protest i zachowanie jego inicjatorki. Nie przebierano w słowach. W pewnej chwili doszło nawet do przepychanek i rękoczynów.
- Było bardzo nieprzyjemnie, ale strażnik miejski stanął na wysokości zadania i mnie obronił. Raz jeszcze mu dziękuję - komentuje zajście na portalu społecznościowym uczestniczka protestu.