Magdalena Gawin, wiceminister kultury i generalny konserwator zabytków, uchyliła właśnie decyzję wojewódzkiego konserwatora (wydaną jeszcze przez Jana Janczykowskiego, poprzednika Anety Borowik) w sprawie wpisania do rejestru zabytków tzw. Parcel Urzędniczych w Zakopanem. To willowa dzielnica, niedaleko Krupówek i Wielkiej Krokwi, gdzie dominuje zabudowa jednorodzinna.
Boją się deweloperów
Inicjatywa dotycząca wpisu do rejestru zabytków wyszła od samych mieszkańców tego rejonu Zakopanego, jak i miejskiego konserwatora zabytków pod Giewontem. Wszystko po tym, jak jeden z deweloperów najpierw kupił, a następnie zburzył starą drewnianą willę Ros-Ami, która była wpisana do gminnej ewidencji zabytków. Choć na to nie godził się miejski konserwator zabytków.
Sprawa wzbudziła poważne obawy mieszkańców: że willowa i spokojna dzielnica zostanie zabudowana apartamentowcami. Postanowiono zatem wpisać do rejestru zabytków układ urbanistyczny Parcel Urzędniczych - by chronić ten rejon przed wielkokubaturowymi budynkami. W czerwcu 2018 roku taki wpis stał się faktem.
Odwołanie inwestora
Od decyzji konserwatora odwołał się jednak właściciel jednej z działek w obrębie Parcel. Ostatecznie na początku stycznia br. ministerstwo uchyliło zaskarżoną decyzję. Urzędnicy resortu uznali, że „nieprecyzyjnie określa przedmiot i zakres ochrony konserwatorskiej oraz w sposób niedostateczny uzasadnia się podjęte rozstrzygnięcie”. Inaczej mówiąc: nie wiadomo, co ma być chronione, dlaczego i w jakim zakresie.
Bogusz Kiszela, przedstawiciel firmy, która złożyła odwołanie od decyzji o wpisie, zaznacza, że zrobili to, bo wniosek przygotowany przez miejskiego konserwatora zabytków w Zakopanem, a następnie przesłany do wojewódzkiego urzędu ochrony zabytków, został przygotowany niedbale i niezgodnie z prawem. - Przez osoby, które, moim zdaniem, nie mają do tego uprawnień. Poza tym jest o wiele więcej miejsc w Zakopanem, gdzie są zabytki, które należałoby chronić - mówi Kiszela.
Ministerstwo cofnęło sprawę do ponownego rozpatrzenia przez Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków w Krakowie. - Organ odwoławczy nie znalazł podstaw do całkowitego umorzenia postępowania, więc uznał za zasadne procedowanie dalej tego wpisu do rejestru. I to jest dobra wiadomość - uważa Natalia Skiepko, miejska konserwator zabytków w Zakopanem.
Inwestor chce na jednej z działek na Parcelach Urzędniczych stawiać nowy budynek. - Mamy prawomocne pozwolenie na budowę - mówi. Twierdzi, że budowa ruszy niebawem.
Natalia Skiepko zaznacza jednak, że do czasu, aż wojewódzki konserwator ponownie nie zajmie stanowiska w sprawie, rejon Parcel Urzędniczych nie zostanie zabudowany. - W czasie, gdy postępowanie administracyjne w sprawie wpisu jest w toku, wszystkie działania budowlane muszą być opiniowanie przez wojewódzkiego konserwatora - wyjaśnia Skiepko.
Ale konserwatora nie ma...
Małopolska konserwator zabytków Aneta Borowik właśnie... zrezygnowała z pełnienia tej funkcji. Wyłoniona w konkursie i urzędująca dopiero od 5 listopada ub.r., wojewódzka konserwator oficjalnie przestaje nią być 2 lutego. Ale teraz jeszcze wykorzystuje należny jej urlop, oddała służbowy telefon, w pracy już jej nie ma i tam nie wróci.
Jak informuje ministerstwo kultury, dr Borowik złożyła rezygnację z przyczyn osobistych. Nieoficjalnie dotarły do nas komentarze, że nie poradziła sobie jako dyrektor tego urzędu. Jednak najczęstszą reakcją na wiadomość o rezygnacji jest zaskoczenie i troska o to, co dalej z opieką nad małopolskimi zabytkami.
Zadania wojewódzkiej konserwator pełni teraz jej dotychczasowa zastępczyni Dominika Długosz. Podobnie zastępowała w zeszłym roku poprzedniego szefa, Jana Janczykowskiego, pod koniec jego urzędowania. Wczoraj nie udało nam się z nią skontaktować.
- Ministerstwo nie miało zastrzeżeń do pracy wojewódzkiej konserwator - podkreśla Centrum Informacyjne Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Obecnie trwają konsultacje w sprawie terminu i trybu wyboru następcy dr Borowik. Nie wiadomo więc, czy będzie znów ogłoszony konkurs jak poprzednio.
- Im szybciej, tym lepiej. Gdy nowa konserwator obejmowała stanowisko, wszyscy mówili, że w urzędzie jest dużo zaległości, między innymi jeśli chodzi o wpisy do rejestru - komentuje dr hab. Monika Bogdanowska, konserwator dzieł sztuki, członek Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa. Jak mówi, informacja o rezygnacji Anety Borowik - która wygrała konkurs, ma doświadczenie, bo była wcześniej śląskim wojewódzkim konserwatorem - to szokująca i bardzo zła wiadomość.
Zabytki w potrzebie
Niełatwe zadanie
Rezygnacja dr Anety Borowik przedłuża specyficzny pat w opiece nad zabytkami Małopolski. Dziś zadania wojewódzkiej konserwator pełni jej zastępczyni Dominika Długosz. Tak też było, gdy w zeszłym roku ze stanowiskiem żegnał się Jan Janczykowski, który tę funkcję pełnił ponad 15 lat. Generalna konserwator zabytków Magdalena Gawin podpisała wniosek do wojewody o jego odwołanie 31 lipca ub.r. Miał to być wynik nieprawidłowości w postępowaniach dotyczących inwestycji na krakowskim Stradomiu (głośna sprawa ponad 1,6 tys. szkieletów ze średniowiecza znalezionych podczas budowy apartamentowca) i zaniechań w ochronie architektury Zakopanego. Ostatecznie pod koniec sierpnia wojewoda podpisał wniosek Janczykowskiego o zgodę na przejście na emeryturę.
- Nie jest to łatwe zadanie - mówi po rezygnacji wojewódzkiej konserwator Paweł Dziuban, kierownik delegatury WUOZ w Nowym Targu. - W Małopolsce mamy wyjątkowe nasączenie zabytkami, do tego dużo problemów inwestycyjnych, choćby w samym Krakowie.
POLECAMY - KONIECZNIE SPRAWDŹ:
FLESZ: Nowe fotoradary. Będzie ich dwa razy więcej