W czym rzecz – na pewno już wiecie. Michał Mak w wyniku brutalnego faulu Tomasza Midzierskiego doznał złamania obu kości podudzia. 31-letni piłkarz przeżywa osobisty dramat, a sztab szkoleniowy Wieczystej ma świadomość, że jeden z wiodących zawodników nie zagra już w tym sezonie.
- Przed meczem z Avią niedysponowanych było dziewięciu zawodników – wyliczył Marzec. - Jest szansa, że na końcówkę rundy może wróci dwóch, z mniej poważnymi kontuzjami. Natomiast teraz straciliśmy kolejnego zawodnika i to jest nasz problem. Uważam też jednak, że nawet bez tych nieobecnych zawodników mecz z Avią powinniśmy wygrać, gdybyśmy byli skuteczniejsi.
I analizował: - Mieliśmy przewagę, byliśmy zdecydowanie lepszym zespołem, ale nie potrafiliśmy tego udowodnić. Nie potrafiliśmy sfinalizować sytuacji, które mieliśmy. A mieliśmy ich bardzo dużo, można powiedzieć stuprocentowych, i nie zamieniliśmy ich na bramkę.
To już historia, trzeba też podkreślić, że rywal postawił poprzeczkę wysoko i sam także potrafił zagrozić żółto-czarnym. Którzy rzeczywiście mają skład totalnie rozbity. Sławomir Peszko, Maciej Jankowski, Patrik Misak, Błażej Augustyn, Mateusz Gamrot, Emmanuel Kumah – to tylko niektórzy z nieobecnych, a mówimy to zawodnikach potencjalnie podstawowych, czy jak Peszko, Jankowski, Misak – wręcz kluczowych.
Co teraz? Jeszcze trzy mecze w rundzie jesiennej. Z Czarnymi w Połańcu, z Podhalem w Krakowie, no i ten o największym ciężarze gatunkowym – w Łagowie. Właśnie tam 19 listopada Wieczysta zakończy tegoroczną część sezonu. I niezależnie od tego, jaki będzie jej finał, już dziś możemy napisać: nie tak przed sezonem ludzie w Wieczystej wyobrażali sobie jesień 2022. Bo na drodze do kolejnego awansu pojawiły się schody.
