W reprezentacji Polski zagrał dziewięć razy, w Nottingham kibice Forrest noszą go na rękach. Do Wieczystej przyszedł zaraz po Sławomirze Peszce w sierpniu 2020 roku i grał w jej barwach do maja 2023. Awans do czwartej ligi, awans do trzeciej, w sumie 84 bramki, mnóstwo asyst. Parę tygodni przed końcem kontraktu musiał poddać się zabiegowi z powodu naderwania więzadeł krzyżowych.
Piłkarska emerytura? Nic takiego. Jeszcze w trakcie powrotu do pełnej sprawności Radosław Majewski, często występujący w mediach jako piłkarski ekspert, sam zgłosił gotowość gry w KTS Weszło - podobnie jak Wieczysta klubie i projekcie nietypowym jak na polskie standardy niższych lig (obecnie gra w czwartej). A już w styczniu 2024 o możliwościach sportowych aktywności doświadczonego piłkarza mówił Samuel Szczygielski z serwisu Meczyki.pl: - Majewski ma trzy opcje: dołączenie do Znicza Pruszków, KTS-u Weszło lub zawalczenie w gali Clout MMA.
Zacznijmy od końca, od walki w federacji freak fightowej. I akurat tej federacji - nie jest to zaskoczeniem, bo przecież twarzą Clout MMA jest Peszko, który namówił na walki już kilku kolegów z boiska. Na ostatniej gali Clout MMA Jakub Wawrzyniak bił się z Tomaszem Hajto, a wystąpił też Błażej Augustyn, były zawodnik m.in. Wieczystej. Propozycja dla Majewskiego - błyskotliwego, wygadanego, dobrze czującego się przed kamerami - jest z gatunku tych wręcz oczywistych.
Okazuje się jednak, że w tym momencie ani Clout ani KTS. We wtorek 9 stycznia Znicz Pruszków na Twitterze (X) opublikował zdjęcie zawodnika z treningu i ogłosił:
"Nie ma co ukrywać, że do kolejnego sezonu przygotowania z naszą drużyna zaczął nasz najlepszy wychowanek w historii, Radosław Majewski.
Szanse tego transferu oceniamy na 50%, czyli albo będzie albo nie".
Drugie zdanie fajne, w Pruszkowie umią w social media. A jednocześnie kwestia tego transferu tak pewnie wygląda. Treningi z drużyną podjął bowiem piłkarz o wybitnych umiejętnościach, z kapitalną przeszłością, ale jednocześnie mający za sobą długą przerwę z powodu kontuzji, a od 2020 roku grający w ligach dużo mniej wymagających niż ta, w której rywalizuje Znicz. Można być pewnym, że tu decyzja o ewentualnym podpisaniu kontraktu będzie należała nie tylko do klubu, ale też - a raczej przede wszystkim - do zawodnika, który oceni swoje możliwości.
Radosław Majewski, dodajmy, to świetny przykład człowieka zżytego ze swoją małą ojczyzną. Pruszkowianin z urodzenia, mieszka w Pruszkowie. Tutaj zainwestował w biznesy - boisko kryte balonem, w restaurację. Ostatni mecz w Zniczu rozegrał jesienią 2006, zespół był wtedy w III lidze, a w tamtym zespole "Maja" grał m.in. z Robertem Lewandowskim.
Czekamy na rozwój sytuacji. Dodajmy, że Znicz ma już dobrego ofensywnego pomocnika - Shuma Nagamatsu wyróżniał się jesienią w I lidze. Wiadomo też jednak, że Japończyka widziałby u siebie też inne kluby.
