Zwyciężyła książka "Uwikłanie" Zygmunta Miłoszewskiego. Kryminał jest historią pewnego śledztwa, prowadzonego przez dociekliwego prokuratora Teodora Szackiego, w sprawie kilku tajemniczych morderstw dokonanych w centrum Warszawy.
Autor tej zawikłanej na pierwszy rzut oka historii, otrzymał dość szczególną nagrodę, bo 250 rupii indonezyjskich. Wręczył je młodemu stołecznemu pisarzowi scenarzysta i producent filmowy, Witold Bereś, tegoroczny przewodniczący festiwalowego jury.
Zygmunt Miłoszewski bardzo się ucieszył z wygranej, ale bynajmniej nie był nią zaskoczony.
- Chciałbym powiedzieć, że się tej nagrody nie spodziewałem, że nie jestem jej godny i w ogóle, ale przez moje ściśnięte ze wzruszenia gardło nie przejdą te pełne fałszywej skromności kłamstwa - wyznał z rozbrajającą szczerością. - Czułem, że ta książka jest faj- na. Autor w swej arogancji zwykle jest przekonany, że to co tworzy jest najlepsze - dodał.
Festiwal Kryminału odbył się po raz ostatni. Zastąpi go "Pora Reportażu"
Zwycięzca obiecał, że nagrodę przeznaczy oczywiście na rozwój swojego pisarskiego warsztatu, pytając przy okazji Witolda Beresia, czy można ją zdobyć więcej niż jeden raz. Zapewniony został, że można ją dostać kilkakrotnie.
Zygmunt Miłoszewski nie był jedynym tryumfatorem zabójczej imprezy. Do Alchemii z otchłani piekieł swoich powieści przybyła sama Tatiana Polakowa, mistrzyni rosyjskich powieści grozy. Z rąk Grzegorza Gaudena, dyrektora Instytutu Książki, pisarka odebrała Honorową Nagrodę Wielkiego Kalibru.
Zgodnie z tradycją tego mrożącego krew w żyłach festiwalu, nie była to jednak nagroda zwyczajna. Autorka słynnego "Smaku lodowatego pocałunku" otrzymała czarne tło oprawione w pozłacane ramy. Nic więc dziwnego, że dziękując za nagrodę zająknęła się, usiłując odgadnąć, co to takiego. Z pomocą przyszedł jej Grin wyjaśniając, że to jedna z mrocznych grafik Albrechta Dürera.
- Mamy takich jeszcze całą masę, więc wydaje mi się, że festiwal nieprędko się skończy - wyznał,
a dobrze wychowana Polakowa dziękowała za nagrodę.
Wśród obecnych na tej krwawej uczcie piewców zbrodni i kary oraz asów sensacji nie zabrakło także laureatów z ubiegłych lat, m.in. Marcina Świetlickiego, Marka Harnego i Marka Krajewskiego.
Wszyscy bawili się w Alchemii do późnej nocy, wszak tegoroczny Festiwal Kryminału jest ostatnim
w takiej formie. Od 2009 roku miejsce powieści sensacyjnych zajmie reportaż.