W dwójce bez sternika dzisiaj zaprezentował się Piotr Juszczak (AZS AWF Kraków), startujący z Adamem Woźniakiem (AZS AWF Warszawa). Co ciekawe, w ubiegłorocznych ME (w Bled w Słowenii) wiosłowali w ósemce. Teraz występu w duecie nie będą zbyt dobrze wspominać. W czwartkowych eliminacjach zajęli 5. miejsce w swoim biegu i nie awansowali do półfinału (dwie pierwsze lokaty). Kolejną szansę będą mieć w piątek, podczas repasaży (z pięciu osad awansują do niego trzy).
Wełna w parze z Martyna Radosz (Bydgostia) w Szegedzie rywalizują w kwalifikacjach olimpijskich w dwójce podwójne wagi lekkiej. Przypomnijmy - nasza osada była bardzo blisko uzyskania przepustki na igrzyska już podczas ubiegłorocznych mistrzostw świata. Wówczas kwalifikowało się 7 osad, a Polki zajęły 8. miejsce. Najpierw nie udało się im awansować do finału, gwarantującego bilet do Paryżu (4. lokata w półfinale, do premiowanej czołowej trójki brakło 1,47 s). Później w finale B, którego stawką było ostatnie wolne miejsce, finiszowały na 2. pozycji. Z Irlandkami przegrały o 1,05 s.
Teraz szansą są kwalifikacje kontynentalne właśnie w Szeged (rozgrywane równolegle z ME), bilet do Paryża zdobędą z nich dwie najlepsze ekipy. Biorąc po uwagę wyniki z MŚ, nasza osada jest w gronie kandydatów do awansu. Do tej rywalizacji przystąpiło tylko 5 osad. W czwartek była pierwsza próba sił, bieg eliminacyjny o rozstawienie w niedzielnym finale. Wełna i Radosz zrobiły swoje, zajęły 1. miejsce, wygrywając z przewagą prawie 4 sekund nad Austriaczkami i 8 sekund nad Dunkami. Trzeba zaznaczyć, że w niedzielnym wyścigu te wyniki nie będą miały znaczenia.
Gdyby się nie udało teraz na Węgrzech, to wioślarki będą mieć jeszcze jedną szansę. Ostatnią okazję będą finałowe regaty kwalifikacyjne (19-21 w Lucernie), dla tych krajów z całego świata, które jeszcze nie mają przepustki.
