Robert Maaskant:
- Przyjechaliśmy do Rygi, żeby zrobić pierwszy krok w kierunku LigiMistrzów. Chcieliśmy osiągnąć dobry rezultat i to zrobiliśmy. Jednak wynik 1:0 nie oddaje moim zdaniem tego, o ile silniejszą drużyną od Skonto byliśmy. Zwłaszcza w pierwszej połowie absolutnie kontrolowaliśmy grę. Jedyną rzeczą, jakiej mi zabrakło w naszym wykonaniu, to więcej bramek. Druga część była mniej więcej taka sama, prócz kilku ostatnich minut, gdzie mały błąd Kew Jaliensa dał szansę na strzelenie gola naszym rywalom
Wykonaliśmy w Rydze dobrą robotę, ale wiemy również, że ciągle mamy wiele do zrobienia. Ta drużyna, która zagrała dzisiaj, była prawie tą samą, co w zeszłym sezonie, oprócz Ilieva, który zastąpił kontuzjowanego Kirma, i Lameya, który gra teraz zamiast Erika Cikosa. To zatem prawie ten sam zespół, z którym zdobylismy mistrzostwo Polski. Jeśli chodzi o kontuzję Maora Meliksona, to ma złamany palec u ręki.
Marians Pahars (trener Skonto):
- W mojej ocenie to był interesujący mecz i jednocześnie trudny. Mieliśmy taki plan, żeby nie stracić bramki w pierwszej połowie i zaatakować po przerwie. Udało nam się tylko to drugie. Uważam, że Wisła nie miała za wiele sytuacji, a nasz pech polega na tym, że gola straciliśmy po samobójczym strzale. To był czysty przypadek. Generalnie jestem zadowolony z gry mojej drużyny. Myślę, że takie spotkanie da wiele moim piłkarzom. To dla nich duża rzecz, bo niezbyt często mają okazję grać spotkania takiego kalibru.
Powrót do artykułu: Skonto - Wisła 0:1. Bez zachwytów [ZDJĘCIA]
Zabłyśnij w naszym konkursie! **Zostań Miss Lata Małopolski 2011! Czekają atrakcyjne nagrody!**
Kochasz góry?**Wybierz najlepsze schronisko Małopolski**
Urządź się w Krakowie!**Zobacz, jak to zrobić!**
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail