W sezonie 2008/2009 Wisła liderem była do 14. kolejki. Później przez wiele miesięcy oglądała plecy rywali. Kluczowym okazał się mecz 27. kolejki z Legią, do którego „Biała Gwiazda” przystępowała jako wicelider z dorobkiem 52 punktów i stratą dwóch „oczek” do prowadzącej drużyny z Warszawy. W obecności ponad 15 tysięcy widzów na modernizowanym stadionie przy ul. Reymonta krakowianie wygrali 1:0 po bramce Marcelo w 36 min i ponownie wskoczyli na fotel lidera.
Czekały ich jednak dwa trudne wyjazdy do Łodzi i Gdańska. Z pierwszą przeszkodą, ŁKS-em wiślacy poradzili sobie bez najmniejszych problemów. Po bramkach Patryka Małeckiego, Piotra Ćwielonga i dwóch trafieniach Pawła Brożka, pewnie pokonali łodzian 4:0.
Znacznie trudniejszą przeszkodę stanowiła Lechia, a rozegrany 23 maja 2009 roku na stadionie przy ul. Traugutta w Gdańsku mecz przeszedł do historii Wisły jako jedno z najważniejszych i najbardziej dramatycznych spotkań w całej historii. W meczu tym „Biała Gwiazda” przegrywała już w 1 min po golu Pawła Buzały 0:1. Wyrównała krótko po przerwie za sprawą Pawła Brożka. Warto w tym miejscu dodać, że w tym samym czasie Legia prowadziła we Wrocławiu ze Śląskiem 1:0 i mistrzostwo Polski zaczęło się krakowianom wymykać z rąk. Tym bardziej, że w 64 min gola dla Lechii na 2:1 strzelił z rzutu karnego Karol Piątek.
Końcówka należała już jednak do drużyny Macieja Skorży. Na 13 minut przed ostatnim gwizdkiem pięknym strzałem z rzutu wolnego wyrównał były piłkarz… Lechii Marek Zieńczuk. Wiślacy mieli jednak świadomość, że aby nie oglądać się na rywali, muszą wygrać. I wtedy swój show rozpoczął Wojciech Łobodziński. W 81 min głową strzelił gola na 3:2, a w 87 postawił kropkę nad „i”, fantastycznym wolejem zdobywając bramkę na 4:2. W tym momencie jasnym się stało, że tylko kataklizm może Wiśle odebrać tytuł mistrza Polski. Tym bardziej, że we Wrocławiu Śląsk ostatecznie zremisował z Legią 1:1, a w Warszawie Polonia z Lechem 3:3. To oznaczało, że w ostatniej kolejce wiślakom w meczu ze Śląskiem wystarczał remis, by zdobyć dwunasty tytuł mistrza Polski w historii.
Krakowianie stanęli na wysokości zadania. W obecności blisko 16 tysięcy widzów najpierw w 27 gola dla Wisły strzelił Radosław Sobolewski, a w końcówce drugą bramkę dorzucił, żegnający się z „Białą Gwiazdą” Marek Zieńczuk. Wisła wygrała 2:0 i mogła rozpocząć świętowanie, które po dekoracji na stadionie przy ul. Reymonta szybko przeniosło się do Rynku Głównego, gdzie na cześć mistrzów Polski wiwatowało kilkadziesiąt tysięcy osób.
Oto piłkarze Wisły Kraków, którzy mogą odejść z Reymonta lad...
Piłkarze Wisły Kraków wśród fanów na Małym Rynku [ZDJĘCIA]
- Piękne oblicze żużla. Oto zjawiskowe podprowadzające ZDJĘCIA
- Oceniamy piłkarzy Wisły Kraków za sezon 2018/2019
- Poznaj siatkarki reprezentacji Polski [ZDJĘCIA]
- Co za mikst! Kuba Błaszczykowski w parze z Isią Radwańską
- Janusz Filipiak: Zaczynamy działać na bogato!
- Kibice na meczu Cracovii. Rekord frekwencji i gorąca atmosfera
