Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków kompromituje się w Pucharze Polski. Odpada po karnych z III-ligową Olimpią Grudziądz

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Wisła Kraków gra dramatycznie słabo w lidze, ale mało kto spodziewał się, że nie da rady III-ligowej Olimpii Grudziądz w ćwierćfinale Pucharu Polski. A jednak ta drużyna jest w tym momencie tak tragiczna, że nie była w stanie wygrać nawet takiego meczu. Po rzutach karnych „Biała Gwiazda” przegrała 3:5 i pożegnała się z rozgrywkami.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

Mecz nie zaczął się jeszcze na dobre, a Wisła musiała już gonić wynik. Wiślacy stali jak zaczarowani, gdy w 2 min Olimpia wykonała rzut autu. Piłka trafiła ostatecznie na piąty metr do Jakuba Bojasa, a ten spokojnie kopnął piłkę do siatki. Skoro nikt nawet nie starał się mu przeszkodzić, była to dla niego wyjątkowo łatwa bramka do zdobycia.

Krakowianie dostali gola na dzień dobry i ruszyli do odrabiania straty. Uzyskali przewagę. W 10 min z rzutu wolnego mocno strzelał Dor Hugi, ale w środek bramki i Adam Olszewski odbił piłkę na rzut rożny. Bramkarz Olimpii ze strzałem Izraelczyka poradził sobie również siedem minut później, gdy tym razem pomocnik Wisły strzelał sprzed pola karnego.

To były jednak nieliczne sytuacje. Wisła miała przewagę, długo rozgrywała piłkę, nawet posyłała ją w pole karne, ale niewiele z tego wynikało. Olimpia skomasowała obronę, starała się też wyprowadzać kontry. Powiedzieć, że ze strony gospodarzy była to jakaś rozpaczliwa defensywa byłoby zdecydowanie nadużyciem.

W 31 min urodziła się dla Wisły szansa po rzucie wolnym. Z dwóch metrów Nikola Kuveljić trafił jednak w słupek. Na usprawiedliwienie Serba można dodać jedynie tyle, że uderzał na wślizgu. W 35 min z kolei sytuację sam na sam z bramkarzem miał Jan Kliment, do którego dobrze podał Dawid Szot. Kliment jednak jak to Kliment w tym sezonie, strzelił wprost w golkipera i skończyło się jedynie na rzucie rożnym. Na jednobramkowym prowadzeniu Olimpii skończyła się natomiast pierwsza połowa. Z perspektywy Wisły najgorsze było już nawet nie to, że przegrywała, ale że kompletnie nie potrafiła uzyskać takiej przewagi, żeby postronny widzów mógł zauważyć, że gra zespół z czwartego poziomu rozgrywkowego z rywalem z ekstraklasy.

Olimpia już na początku drugiej połowie mogła prowadzić 2:0. Znów obrona Wisły pogubiła się po wrzucie z autu. Tym razem blisko gola był Krzysztof Wicki, ale jego strzał obronił Mikołaj Biegański.

Goście odpowiedzieli w 52 min, gdy dobrze z rzutu wolnego uderzył Luis Fernandez. Znów jednak świetnie spisał się w bramce Olimpii Adrian Olszewski i Wisła miała jedynie rzut rożny.

W końcu krakowianie dopięli swego. W 57 min Dor Hugi zagrał do Momo Cisse, a ten nie kombinował tylko uderzył w dalszy róg. Trafił idealnie i „Biała Gwiazda” wyrównała.

W kolejnych minutach, wydawało się, że wiślacy pójdą za ciosem, bo osiągnęli zdecydowaną przewagę. Jej zwieńczeniem był jednak tylko strzał w słupek Dora Hugiego.

W końcówce meczu nieoczekiwanie do głosu zaczęli coraz mocniej dochodzić gospodarze. To oni w 82 min mieli całkiem dobrą okazję na gola, gdy z rzutu wolnego mocno strzelał Tomasz Kaczmarek. Mikołaj Biegański był jednak dobrze ustawiony i złapał piłkę. W regulaminowym czasie gol ostatecznie nie padł i mieliśmy dogrywkę.

W jej pierwszej połowie na boisku panował przede wszystkim chaos. Wisła nie była w stanie narzucić warunków gry przeciwnikowi z III ligi. Więcej było kopaniny w środku pola niż normalnej gry. W drugiej było zresztą podobnie, a jeśli ktoś był bliżej rozstrzygnięcia, to Olimpia. W 118 min świetną okazję miał Adrian Karankiewicz, ale na posterunku był Mikołaj Biegański. Koniec końców, doszło do rzutów karnych… A te jak profesorzy wykonywali gospodarze. W Wiśle pomylił się Michal Skvarka i to wystarczyło, żeby „Biała Gwiazda” z wielkim hukiem wyleciała za burtę Pucharu Polski.

Olimpia Grudziądz - Wisła Kraków 1:1 (1:0, 1:1), rzuty karne 5:3
Bramki: 1:0 Bojas 2, 1:1 Cisse 57.
Karne: 1:0 Warcholak, 1:1 Sadlok, 2:1 Cywiński, 2:1 Skvarka (karny obroniony), 3:1 Wicki, 3:2 Poletanović, 4:2 Cabrera, 4:3 Fazlagić, 5:3 Zawada.
Olimpia: Olszewski - Klimek, Wicki, Karankiewicz - Rzepka (78 Leszczyński), Cabrera, Cywiński, Warcholak – Kaczmarek (118 Nawrocki), Bojas (58 Zawada) - Antkowiak.
Wisła: Biegański - Szot, Colley, Sadlok, Hanousek - Fazlagić, Kuveljić (75 Żukow) – Młyński (46 Starzyński), Fernandez (104 Poletanović), Hugi (90+2 Skvarka) - Kliment (46 Cisse).
Sędziowali: Dominik Sulikowski (Gdańsk) oraz Paweł Sokolnicki (Płock) i Adam Kupsik (Poznań). Żółte kartki: Kaczmarek (22, symulowanie faulu), Warcholak (97, faul) - Młyński (42, faul), Cisse (54, faul), Fernandez (68, faul), Colley (81, faul), Szot (91, faul). Żółtą kartką ukarany został również trener Wisły Jerzy Brzęczek.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska