Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków. Lukas Klemenz: Chcę tutaj grać jak najwięcej

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Anna Kaczmarz
Lukas Klemenz zasilił Wisłę Kraków, przechodząc do niej z Jagiellonii Białystok. To efekt rozliczenia z klubem z Podlasia przy transferach Jesusa Imaza i Martina Kostala. Klemenz cieszy się, że trafił pod Wawel i zapowiada walkę o podstawowy skład.

– Decyzja o wymianie zawodników zapadła ze strony Jagiellonii – wyjaśnia Lukas Klemenz. – Mnie ona jednak ucieszyła, bo przychodzę do Wisły z Łukaszem Burligą. Znam się też z Wojtkiem Słomką z okresu naszej wspólnej gry w GKS-ie Katowice. Oczywiście z boisk ekstraklasy znam się z większością chłopaków z Wisły, ale wiadomo, że potrzebuję chwilę na aklimatyzację. Dobry na to moment będzie podczas zgrupowania w Turcji.

Był jeszcze jeden zawodnik, który nakłaniał 23-letniego obrońcę do przenosin do Wisły. – Rozmawiałem z Vullnetem Bashą, bo mamy jednego agenta – zdradza Klemenz. – Pytałem, jak wygląda w Wiśle szatnia, jaka tutaj jest atmosfera. Vullnet bardzo zachwalał Wisłę i widać, że jemu też się tutaj podoba, skoro mimo oferty z zagranicy, został w Krakowie.

Pozostaje pytanie, czy Lukas Klemenz będzie podstawowym zawodnikiem Wisły, czy jedynie uzupełnieniem składu? W poprzednich klubach często miał problem z regularną grą. Jesienią w Białymstoku wystąpił w dziesięciu spotkaniach, w siedmiu przez pełne 90 minut.
– To rzeczywiście jest moja bolączka – przyznaje piłkarz. – To jest jednak teraz mój cel, żeby w Wiśle wywalczyć sobie miejsce w podstawowym składzie. Chciałbym na to zapracować jak najszybciej. Chcę tutaj grać jak najwięcej.

Klemenz nie miałby nic przeciwko temu, żeby jego pozycja w Wiśle była tak mocna, jak w I-ligowym GKS-ie Katowice, gdzie był podstawowym zawodnikiem. To właśnie dzięki dobrej grze w „Gieksie” zapracował sobie na transfer do Jagiellonii. – Poprzednia wiosna była dla mnie udana, to właśnie forma, jaką wtedy prezentowałem w Katowicach wybiła mnie na poziom ekstraklasy. Teraz przed nami kolejna wiosna i liczę, że będzie ona równie dobra – uśmiecha się zawodnik Wisły, który podkreśla również, że do tego transferu przekonywała go osoba trenera Macieja Stolarczyka. Obaj współpracowali ze sobą w reprezentacji młodzieżowej.
– Myślę, że to miało spore znaczenie, bo trener mnie zna – podkreśla Klemenz. – Wie, że nie należę do ludzi, którzy obrażają się, gdy nie grają. Może dlatego w poprzednich klubach nie zawsze miałem miejsce w składzie… Mówiąc jednak poważnie, znamy się z trenerem, ufamy sobie, więc liczę na owocną współpracę.

Nowy piłkarz „Białej Gwiazdy” nie przestraszył się problemów, z jakimi boryka się krakowski klub, choć przyznaje, że miał wątpliwości. – Nie ukrywam, że to był jeden z głównych tematów przy podejmowaniu decyzji o przenosinach do Wisły. Mam rodzinę i muszę myśleć również o jej utrzymaniu. Mam jednak zapewnienie z klubu, że będzie coraz lepiej, że będzie dobrze – mówi Klemenz.

O swoich atutach na boisku mówi natomiast w następujący sposób: – Docelowo przychodzę do Wisły jako stoper, choć w ostatnim sparingu z Puszczą Niepołomice zagrałem na pozycji defensywnego pomocnika. Generalnie będzie o mojej pozycji na boisku decydował trener. Konkurencji się nie boję, bo taka sama była w Jagiellonii. Stoperzy w Wiśle są starsi ode mnie, bardziej doświadczeni, więc myślę, że będzie przede wszystkim od kogo się uczyć. To akurat dla mnie plus.

Był jeszcze jeden argument za przenosinami do Krakowa… – W Wiśle jest teraz więcej Polaków niż w Jagiellonii – uśmiecha się piłkarz. – Język polski w szatni jest podstawowy, a w Białymstoku musieliśmy uczyć się rozmawiać przede wszystkim po angielsku. Dla mnie te aspekty są bardzo ważne. Podobnie jak to, że sztab trenerski Wisły składa się przede wszystkim z byłych obrońców, więc to też jest dla mnie plus, żeby skorzystać na ich doświadczeniu.

W szatni „Białej Gwiazdy” Lukas Klemenz spotkał też piłkarzy niezwykle utytułowanych o głośnych nazwiskach, choćby takich jak Jakub Błaszczykowski i Marcin Wasilewski. Nowy zawodnik Wisły mówi o nich z wielkim szacunkiem. – To, że mogę z nimi trenować, czy nawet uścisnąć dłoń, to dla mnie jest duży zaszczyt. To będzie wielka przyjemność z nimi grać w jednej drużynie – kończy Klemenz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska