Wisła nie musiała tego robić, bo warunkiem uruchomienia klauzuli był awans do czołowej ósemki. Nikt, kto wie, co działo się w Wiśle w tym sezonie i jak z trudną sytuacją radził sobie Stolarczyk, nie miał wątpliwości, że trener ten w pełni zasłużył na dalsze prowadzenie drużyny. Śmiało można zaryzykować tezę, że gdyby nie Maciej Stolarczyk, Wisła miałaby problem z dograniem w ekstraklasie do końca roku. To on cementował zespół, przekonywał piłkarzy, że warto grać, nawet jeśli nie dostawali wypłat przez wiele miesięcy. Mało tego, najbardziej potrzebującym sam pożyczał pieniądze.
Rajskie wakacje polskich skoczków narciarskich. Na mapie Mal...
Ale Maciej Stolarczyk to nie tylko motywacja i dobra atmosfera, ale również walory czysto szkoleniowe. Śmiało można zaryzykować tezę, że Wisła w całym sezonie była najbardziej efektownie grającą drużyną, która tworzyła znakomite spektakle. Wisłę Stolarczyka chce się po prostu oglądać i nie zmieniają tego ostatnie trzy porażki, bo pamiętać trzeba, z jak ogromnymi problemami kadrowymi zmaga się ten szkoleniowiec.
Do tej pory Maciej Stolarczyk prowadził Wisłę w 33 oficjalnych meczach. Dwanaście razy zespół pod jego wodzą wygrywał, siedem razy remisował, a czternaście razy przegrał. Bilans bramkowy wynosi 59–54.
- Blaski i cienie szalonego sezonu Cracovii
- „Misiek” wyzywany na trybunach Wisły. Ultrasi grożą śmiercią
- Saidi Ntibazonkiza. Co robi teraz gwiazda Cracovii? ZDJĘCIA
- Maor Melikson. Piękna żona, dzieci, tatuaże [ZDJĘCIA]
- Oto nowa krakowska atrakcja. Otworzyła ją Isia Radwańska
- Takie ciacha grają w Sandecji! ZDJĘCIA
