https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków. Nie zanosi się na koniec bojkotu na trybunach

Bartosz Karcz
Sektor C, zajmowany przez najzagorzalszych kibiców, po rozpoczęciu bojkotu świeci pustkami.
Sektor C, zajmowany przez najzagorzalszych kibiców, po rozpoczęciu bojkotu świeci pustkami. fot. Wojciech Matusik
18 lipca wystartuje nowy sezon ekstraklasy. Wszystko wskazuje na to, że na mecze Wisły Kraków ciągle będzie chodzić bardzo mało kibiców.

Kilka dni temu "Biała Gwiazda" pochwaliła się, że w sezonie 2013/2014 zajęła czwarte miejsce jeśli chodzi o średnią widzów na jeden mecz. Z zestawienia wynika, że gdyby część fanów nie bojkotowała od marca meczów Wisły, krakowski klub byłby na miejscu trzecim.

W sezonie 2013/2014 na mecze Wisły chodziło średnio 12 507 widzów. To o 497 widzów mniej niż średnio oglądało spotkania trzeciej w zestawieniu Lechii Gdańsk i o 4502 kibiców mniej niż przychodziło na stadion Legii. Dodajmy, że klasyfikację wygrał Lech Poznań (średnia 19 571 widzów na mecz).

Te liczby są jednak mylące, bo znaczny wpływ na frekwencję na stadionie przy ul. Reymonta miał bojkot, ogłoszony przez część kibiców. Wystarczy policzyć. Średnia z trzynastu meczów, rozegranych przed jego ogłoszeniem, wynosiła 15388 widzów na mecz.
Po ogłoszeniu bojkotu frekwencja poleciała mocno w dół. Pięć meczów, jakie rozegrano przy ul. Reymonta w tym okresie, oglądało średnio 5537 widzów, czyli o blisko dziesięć tysięcy mniej niż przed bojkotem.

Wisła wiosną tego spadku frekwencji jeszcze nie odczuła dotkliwie. Zanim rozpoczął się cały konflikt, krakowski klub i tak sprzedał ok. 5,5 tysiąca karnetów.

Prawdziwe skutki bojkotu klubowa kasa odczuje dopiero w nowym sezonie, bo nie ma co liczyć na to, że kibice w takiej liczbie wykupią karnety. Nie można się też łudzić, że szybko wszyscy wrócą na stadion. Ostatnio na stronie Stowarzyszenia Kibiców Wisły Kraków opublikowano oświadczenie, z którego wynika, że dopóki prezesem będzie Jacek Bednarz, o zakończeniu bojkotu mowy nie będzie.

Tymczasem na zmianę na fotelu prezesa przy ul. Reymonta się nie zanosi. Klub najprawdopodobniej zdejmie natomiast blokady ponad 400 kibicom, którzy nie mogli w ostatnich miesiącach wchodzić na stadion, po tym jak ten został ostrzelany flarami w czasie meczu z Ruchem. To jednak może nie wystarczyć, żeby zakończyć konflikt i Jacek Bednarz pieniędzy na załatanie kolejnej dziury w budżecie będzie musiał szukać gdzie indziej.

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+**Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytajCodziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!**

Komentarze 11

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

g
grojek
proponuję kibolom by kibicowali grębałowiance, przynajmniej jakiś pożytek z nich będzie. a, propos jak tam interesy? nie 'wypalają'?
N
NIE UBLIŻAJ !!!
jw
o
obi
u siebie
k
ks
ty debilu
z
znawca
bojkot się zaczął jak zabrakło wyników hehe
R
Roman
To będziesz miał problem...
A
AREK6
Kibolstwo też bedzie musiało szukac innych miesc na zalatanie dziury z braku sprzedazy na stadionie prochow.
T
TSWK
Prezes ma jaja ...a jakże tylko czemu zamiast mózgu .....
widać krakusie ze gówno wiesz co sie dzieje na trybunach
k
krakus
Wyjdzie to Wiśle i Krakowowi na dobre. Zaburzonym ekstrementom nie można odpuszczać, bo zaśmierdzą zdrowych ludzi.

Gdy kibolski kał zostanie spuszczony do szamba, normalni krakowianie zaczną zapełniać trybuny. I to się klubowi będzie opłacało. Ale wiadomo, że jeszcze trochę, a nawet długo, potrwa więc trzeba się uzbroić w cierpliwość.

Prezes ma jaja. Tak trzymać! :)
w
wasz czas mija
Coraz słabsze macie oddziaływanie. Przejechaliście się. Młode pokolenie zmiecie niebawem waszych POstkomunistycznych mocodawców.
t
tsw
Szybciutko się o tym przekonacie jak ten wspaniały duet zniszczy naszą Wisłę, przykre ale prawdziwe
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska