Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków nieskuteczna nad Bałtykiem. Wysoko przegrywa z Arką Gdynia

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Przemysław Świderski
Odkąd Arka wróciła do ekstraklasy, Wisła nie potrafi wygrać na jej terenie. Poniedziałkowy mecz nic w tej kwestii nie zmienił. „Biała Gwiazda” znów była gorsza nad Bałtykiem i znów przegrała. Tym razem 1:4. To najwyższa porażka krakowian w tym sezonie.

W Gdyni wiślacy zagrali ostatecznie nie tylko bez pauzującego za kartki Jakuba Bartkowskiego, ale również bez leczących drobne urazy Vullneta Bashy, Pawła Brożka i Kamila Wojtkowskiego. W podstawowym składzie, zgodnie z oczekiwaniami, na prawej obronie zagrał Matej Palcić i był to pierwszy występ Słoweńca w tym sezonie.

Arka jako pierwsza ruszyła do ataków. W 2 min głową strzelał Luka Zarandia, ale Mateusz Lis był na posterunku. Wisła pierwszy groźny atak wyprowadziła w 6 min i była bliska objęcia prowadzenia. Rafał Boguski zagrał do Jesusa Imaza, ten ściął do środka i oddał mocny strzał. Piłka wylądowała na słupku.

Po chwili znów w ataku byli gospodarze. Tym razem z ostrego kąta strzelał Maciej Jankowski. Lis zdołał jednak odbić piłkę na rzut rożny. Bramkarz Wisły nie popisał się natomiast w 15 min, gdy z kilkunastu metrów uderzył Nabil Aankour. Piłka poleciała z w bliższy róg, ale Lis był spóźniony i gospodarze objęli prowadzenie.

Chwilę później po rzucie rożnym mogło być 2:0, ale tym razem po strzale z bliska refleksem wykazał się Lis. A moment później było już 1:1. Tym razem z prawej strony w pole karne piłkę wrzucił Matej Palcić, a świetnym strzałem głową popisał się Zdenek Ondrasek. Pavels Steinbors przy tym uderzeniu był bez szans, a piłka zanim wpadła do siatki, odbiła się jeszcze od słupka.

Długo jednak wiślacy nie nacieszyli się wyrównaniem, bo w 27 min Adam Marciniak dośrodkował w pole karne, a tutaj mieliśmy piłkarski bilard, piłka odbiła się m.in. od Macieja Sadloka, przejął ją Luka Zarandia i strzałem z kilku metrów ponownie dał prowadzenie Arce.

Wisła mogła wyrównać w 33 min, gdy po rzucie rożnym głową strzelał Zdenek Ondrasek. Piłkę z linii bramkowej wybił jednak Maciej Jankowski. A w kolejnym minutach krakowianie nie zdołali już przejąć inicjatywy. Do końca pierwszej połowy piłkę miała głównie Arka, która momentami zamykała „Białą Gwiazdę” na jej przedpolu.

W drugą połowę lepiej weszła Arka, która znów mocno przycisnęła wiślaków. Ci po kilku minutach na tyle otrząsnęli się z przewagi gospodarzy, że wypracowali sobie sytuację, po której strzelał Martin Kostal. Piłkę końcami palców na rzut rożny odbił jednak Pavels Steinbors.

W 60 min powinno być 2:2, ale Rafał Boguski z pięciu metrów nie trafił głową w praktycznie pustą bramkę.

Skuteczniejsza była Arka, a dokładnie były napastnik Wisły Maciej Jankowski, który w 75 min na raty wykorzystał sytuację sam na sam z Mateuszem Lisem, Wiślacy jeszcze próbowali odrabiać straty, jeszcze w poprzeczkę trafił Jesus Imaz, ale to gospodarze strzelili czwartego gola. W 89 min „Białą Gwiazdę” dobił Luka Zarandia.

Arka Gdynia – Wisła Kraków 4:1 (2:1)
Bramki: 1:0 Aankour 15, 1:1 Ondrasek 20, 2:1 Zarandia 27, 3:1 Jankowski 75, 4:1 Zarandia 89.
Arka: Steinbors – Zbozień, Marić, Helstrup, Marciniak – Deja, Nalepa (74 Danch), Zarandia (90+2 Siemaszko), Janota (88 Da Silva), Aankour – Jankowski.
Wisła: Lis – Palcić, Wasilewski, Sadlok, Pietrzak – Halilović, Kort (68 Kolar) – Boguski, Imaz, Kostal – Ondrasek.
Sędziowali: Daniel Stefański (Bydgoszcz) oraz Dawid Golis (Skierniewice) i Adam Kupsik (Poznań). Żółte kartki: Deja – Wasilewski. Widzów: 5776.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska