Trener Maciej Stolarczyk mocno pomieszał składem na mecz w Stargardzie. Szansę gry dostał nie tylko pierwszy raz w tym sezonie Mateusz Lis, ale również całe grono młodych piłkarzy „Białej Gwiazdy”, takich jak: Marcin Grabowski, Serafin Szota, Damian Pawłowski, Przemysław Zdybowicz czy Emmanuel Kumah.
Wisła miała od pierwszych minut optyczną przewagę, ale gospodarze wcale nie sprawiali wrażenia przestraszonych faktem, że grają z rywalem z ekstraklasy. Na początku mieliśmy po jednym strzale z obu stron, oba były jednak niecelne. W kolejnych minutach bramkarza gospodarzy próbowali zaskoczyć Grabowski i Pawłowski, ale bez efektu.
W 16 min blisko objęcia prowadzenia byli natomiast Błękitni, gdy po rzucie rożnym głową strzelał Patryk Paczuk. Wisłę w tej sytuacji od utraty gola uratował słupek.
W 26 min miejscowi dopięli jednak swego. Sędzia dopatrzył się faulu Damiana Pawłowskiego, a że sytuacja miała miejsce w polu karnym, to arbiter wskazał na jedenasty metr. Skutecznym egzekutorem po chwili okazał się Wojciech Fadecki i Błękitni prowadzili 1:0.
Po przerwie wiślacy ruszyli do odrabiania strat. Swoje okazje mieli Przemysław Zdybowicz i Jean Carlos Silva, ale wynik wciąż pozostawał bez zmian. Trener Maciej Stolarczyk zareagował zmianami na pół godziny przed końcem regulaminowego czasu gry, wpuszczając na boisko Michała Maka i Vukana Savicevicia. Zadanie dla obu było proste, mieli ożywić ofensywę Wisły i przede wszystkim doprowadzić do wyrównania. Z takim samym zadaniem na boisko wkrótce posłany został również Kamil Wojtkowski. Właśnie ten zawodnik chwilę po tym, jak pojawił się na placu gry, spróbował swoich sił z dystansu, ale nie trafił w bramkę.
W tej drugiej połowie Błękitni tylko sporadycznie odpowiadali. Tak, jak w 71 min Patryk Paczuk, który uderzył z dalszej odległości, ale Mateusz Lis był na miejscu i strzał obronił. Jeszcze bardziej niebezpiecznie pod bramką Wisły było w 78 min, gdy Paweł Łysiak oddał strzał, po którym piłka trafiła w poprzeczkę.
W końcu jednak swego dopięła Wisła. W 79 min akcję rozegrali Wojtkowski z Drzazgą. W końcu ten ostatni podał do Maka, który z bliskiej wyrównał. Problem w tym, że remisem krakowianie za długo się nie nacieszyli, bo pięć minut później gospodarze mieli kolejny rzut karny w tym meczu (faulował Serafin Szota) i kolejny raz Fadecki znalazł sposób na Lisa.
Wisła jeszcze podejmowała próby ponownego wyrównania, jeszcze atakowała w samej końcówce, ale nie dała już rady strzelić gola i sensacja stała się faktem.
Błękitni Stargard - Wisła Kraków 2:1 (1:0)
Bramki: 1:0 Fadecki 26 karny, 1:1 Mak 79, 2:1 Fadecki karny 84.
Błękitni: Rzepecki - Theus, Ostrowski, Sadowski, Nowak - Sanocki (76 Bochnak), Karmański, Łysiak, Paczuk, Fadecki - Kurbiel (96 Cywiński).
Wisła: Lis - Boguski, Janicki, Szota, Grabowski - Drzazga, Basha (67 Wojtkowski), Silva (61 Mak), Pawłowski (61 Savicević) - Kumah, Zdybowicz.
Sędziował: Patryk Gryckiewicz (Toruń). Żółte kartki: Sanocki, Karmański, Theus - Zdybowicz, Savicević, Szota, Mak.
