WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"
O tym, że w Wiśle spodziewali się tego typu problemów, wiadomo było już przed startem sezonu. Gdy w połowie stycznia rozmawialiśmy z prezesem Dawidem Błaszczykowskim padło pytanie o priorytety transferowe, o pozycje, na które krakowski klub szuka piłkarzy, sternik „Białej Gwiazdy” powiedział wtedy wprost: - Szukamy zawodnika przede wszystkim na pozycję „sześć”. Myślę, że to na ten moment powinien być dla nas priorytet, bo piłkarze, którzy grali do tej pory na tej pozycji, mają problemy zdrowotne i nie wiadomo, kiedy wrócą do gry, a chcemy zabezpieczyć ten obszar na boisku.
Mówiąc o problemach zdrowotnych, Błaszczykowski miał na myśli oczywiście Vullneta Bashę i Nikolę Kuveljicia. Od naszej rozmowy minął już blisko miesiąc, a obaj wciąż nie mogą być brani pod uwagę przy ustalaniu meczowej kadry. Bliżej powrotu do normalnych treningów jest Kuveljić, ale to i tak melodia przyszłości nieco dalszej niż zbliżający się mecz z Pogonią. Wisła nie ściągnęła przy tym defensywnego pomocnika do tej pory, więc Hyballa będzie musiał obracać się w gronie tych zawodników, którzy są w kadrze.
Oczywiście można żałować mocno, że Gieorgija Żukowa zabraknie w meczu z Pogonią. Powoli dochodził on bowiem w ostatnim czasie do wysokiej formy, jaką prezentował na początku swojego pobytu w Krakowie. Widać, że tak jak reszta zespołu, jest bardzo dobrze przygotowany do gry od strony fizycznej. Może w meczu ze Śląskiem nie był najlepszym graczem Wisły, miał sporo strat, liczonych w dwucyfrowej liczbie, ale z drugiej strony wynikało to po części z faktu, że Kazach był bardzo aktywnym zawodnikiem w tym spotkaniu. Mamy również poważne wątpliwości, czy faul, po którym został w 75 minucie ukarany żółtą kartką, na takie napomnienie rzeczywiście się kwalifikował. Czasu już jednak nie cofniemy, prowadzący zawody Bartosz Frankowski kartkę pokazał, a Żukow zagrać z Pogonią nie będzie mógł.
Jakie są opcje jego zastąpienia? Przynajmniej trzy, które wydają się najbardziej prawdopodobne. Jeśli dzisiaj musielibyśmy postawić pieniądze, na kogo postawi Peter Hyballa, to skłanialibyśmy się na opcję z Dawidem Szotem w roli defensywnego pomocnika. I byłby to całkiem logiczny wybór. Dzisiaj co prawda młodzieżowiec traktowany jest przez wszystkich jako prawy obrońca, ale w ekstraklasie Szot na bocznej obronie zagrał dopiero w sierpniu minionego roku! Wcześniej to był piłkarz drugiej linii. W zależności od potrzeb, albo defensywny pomocnik, albo skrzydłowy. I coś nam się wydaje, że akurat w piątkowy wieczór „Szocik” do środka pola wróci, żeby utworzyć młodzieżowy duet z Patrykiem Plewką.
Dwa inne rozwiązania, które Peter Hyballa może brać pod uwagę, to jedno bardziej bezpieczne, gdyby zdecydował się posłać na boisko Rafała Boguskiego. Zawodnika bardzo zdyscyplinowanego taktycznie, który również już na tej pozycji mecze w swojej karierze rozgrywał. Druga opcja jest bardziej ofensywna, czyli wariant z zaledwie jednym defensywnym pomocnikiem i dwójką bardziej ofensywnie usposobionych piłkarzy - Stefanem Saviciem i Żanem Medvedem. Naszym zdaniem, Hyballa jednak nie zmieni taktyki, a wymieni po prostu jeden element. Niemiec już bowiem przyzwyczaił, że nie przepada za nadmiernym kombinowaniem przy ustawieniu drużyny.
Co ciekawe, akurat przed meczem Wisła - Pogoń, nie tylko „Biała Gwiazda” straciła tak ważnego zawodnika, jak Gieorgij Żukow. W sobotę siły pod tym względem nieco się wyrównały, gdy żółtą kartkę otrzymał defensywny pomocnik „Portowców” Damian Dąbrowski. Tak jak Kazach czwartą w sezonie i „Dąbro” w Krakowie nie wystąpi. Podobnie zresztą jak Sebastian Kowalczyk, który również będzie pauzował z powodu żółtych kartek.
- Największe talenty Wisły Kraków. Na tych piłkarzach klub zarobi miliony?
- Wisła Kraków straci Buksę! Jażdżyński: Klub został zwyczajnie naciągnięty
- Wisła Kraków. Jażdżyński odpowiada Buksie i ujawnia kulisy transferów
- Wiceprezes Wisły Kraków pozywa ojca Aleksandra Buksy!
- To już wojna. Buksa uderza we władze Wisły Kraków. Nazywa je "nieudacznikami"
- Wisła Kraków na krawędzi. Jażdżyński: Wiemy, jak uratować klub
