Kilka tygodni temu Wisła nie pozwoliła na wiele Legii w Warszawie. Tym razem role się odwróciły i to legioniści zdominowali „Białą Gwiazdę”.
– To były dwa różne mecze w naszym wykonaniu – przyznaje Tomasz Cywka. – W Warszawie nie pozwoliliśmy na nic Legii, a teraz było inaczej. Mieliśmy sytuację przed samą przerwą na wyrównanie. Później graliśmy z przewagą jednego zawodnika, ale niewiele z tego wynikało. Legia się cofnęła, grała z kontry. My utrzymywaliśmy się przy piłce na trzydziestym, czterdziestym metrze, ale niewiele z tego wynikało.
Gdy poprosiliśmy Tomasza Cywkę o komentarz do potencjalnego transferu do Lecha, ten nie zaprzeczył, odparł jedynie: – Nie chciałbym tego komentować. Jestem na dzisiaj zawodnikiem Wisły, do końca sezonu pozostało pięć meczów i tylko na tym się koncentruję.
Głośne trybuny na meczu Wisła Kraków - Legia Warszawa [ZDJĘCIA]
