Zobacz radość Wisły po wygranej z Twente [ZDJĘCIA]
W środowy wieczór trener Kazimierz Moskal znów zaskoczył składem, w którym znalazło się miejsce i dla Łukasza Garguły i dla Maora Meliksona. Okazuje się, że mogą grać obaj jednocześnie i wychodzi to tylko z pożytkiem dla zespołu.
Łukasz Garguła komentuje dla nas mecz
Wisła zaczęła jednak bardzo nerwowo. Już na samym początku Junior Diaz zagrał do… Marca Janko, ale ten na szczęście w sytuacji sam na sam zgubił rytm biegu i wyjechał za boisko. Kolejne minuty również były bardzo nerwowe w wykonaniu krakowian. Szczególnie dotyczyło to, wspomnianego Diaza, który wyraźnie kiepsko wszedł w mecz i notował kiks za kiksem. O uspokojenie nerwów postarał się jednak Łukasz Garguła, który w 12 minucie zdecydował się na samotny rajd, zakończony strzałem. Nie popisał się przy tym uderzeniu Nick Marsman, ale dla Wisły nie miało to znaczenia. Najważniejsze było to, że piłka zatrzepotała w siatce.
Cezary Wilk komentuje dla nas mecz
W ten sposób rozpoczął się najlepszy fragment gry mistrzów Polski w pierwszej połowie. Krakowianie grali przede wszystkim agresywnie w obronie, a w ataku szybko i sprawnie operowali piłką. Przed dobre 15-20 minut Holendrzy nie potrafili odzyskać równowagi, choć trzeba im przyznać, że np. spod pressingu Wisły potrafili sprawnie wychodzić. Z perspektywy gospodarzy najważniejsze było jednak to, że Twente nie stwarzało sobie dogodnych sytuacji do strzelenia bramki, a eksperymentalnie sklecona obrona krakowian pracowała sprawnie. Potrafiła też Wisła kilka razy groźnie skontrować, czym studziła ofensywne zapędy gości. Wszystko zmierzało zatem do jednobramkowego prowadzenia "Białej Gwiazdy" do przerwy, gdy na sześć minut przed końcem pierwszej części wiślacy popełnili błąd przy rzucie wolnym. Po dośrodkowaniu w pole karne i wybiciu z niego piłki krakowianie nie wyszli z "szesnastki" odpowiednio szybko. Gdy zatem nastąpiło ponowne dośrodkowanie, o spalonym nie mogło być mowy, a Luuk de Jong precyzyjnym strzałem przewrotką wyrównał. Jeśli do tego dodać wieści napływające z Londynu, gdzie było 2:0 dla Fulham to o dobrych humorach w przerwie na stadionie Wisły można było zapomnieć.
Na szczęście o ich poprawę błyskawicznie postarał się Cwetan Genkow. W chwilę po rozpoczęciu drugiej połowy Bułgar wystartował do wybitej przez Sergieja Pareikę piłki, przepchał Rasmusa Bengtssona i w sytuacji sam na sam strzelił drugą bramkę dla Wisły.
Wisła - Twente. Trenerzy komentują mecz
Dalszy ciąg pierwszej połowy to była mądra gra "Białej Gwiazdy", która broniła prowadzenia i obroniła. A później był ostatni gwizdek rosyjskiego sędziego, chwila ciszy i... ogromna radość gdy nadeszły wieści z Londynu.
Wisła Kraków - Twente Enschede 2:1 (1:1)
Bramki: Garguła 12, Genkow 46 - de Jong 39.
Sędziował: Wladislaw Bezborodow (Rosja).
Widzów: 15 210.
Wisła: Pareiko - Jovanović, Bunoza, Diaz, Nunez - Wilk, Jirsak (90+2 Brud) - Boguski (61 Małecki), Melikson (89 Kirm), Garguła - Genkow. Trener: Kazimierz Moskal.
Twente: Marsman - Cornelisse, Bengtsson, Buysse, Roeseler - JanssenI, Landzaat, de Jong (77 GouriyeI) - Bajrami, Janko (65 Berghuis), Chadli (46 John) . Trener: Co Adriaanse.
Miss Polonia z dawnych lat. Zobacz galerię kandydatek!
Wybieramy najpiękniejszą sportsmenkę Małopolski! Weź udział w plebiscycie!
"Super pies, super kot"! Zobacz zwierzaki zgłoszone w plebiscycie i oddaj głos!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!