Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wiślaczki chcą przestać gonić, a zacząć uciekać rywalkom

Justyna Krupa
Ewelina Kobryn w drugim półfinałowym meczu w Krakowie
Ewelina Kobryn w drugim półfinałowym meczu w Krakowie Anna Kaczmarz
Kto zagra w finale ekstraklasy koszykarek – Wisła Can-Pack Kraków czy Artego? Już dwa najbliższe mecze w Bydgoszczy mogą przynieść odpowiedź na to pytanie.

Po dwóch pierwszych starciach półfinałowych między krakowską „Białą Gwiazdą” a bydgoskim Artego jest remis 1:1. W związku z tym, do wyłonienia zwycięzcy tej rywalizacji będą potrzebne jeszcze przynajmniej dwa spotkania. Zarówno sobotni, jak i niedzielny mecz w Bydgoszczy zaplanowano na godz. 17. Kto wyjdzie górą z tej walki – mistrz czy wicemistrz Polski?

Wiślaczki pierwotnie liczyły, że na wyjazdowe starcia z Artego uda im się pojechać z bardziej korzystnym bilansem, będąc w bardziej komfortowej sytuacji. W pierwszym meczu półfinałowym w spektakularny sposób roztrwoniły jednak wysoką przewagę i pozwoliły przeciwniczkom odwrócić losy tamtego spotkania. – Same pokrzyżowałyśmy sobie plany – przyznaje Ewelina Kobryn, środkowa Wisły.

Krakowianki nie ukrywają, że teraz mocno mobilizują się, by zwyciężyć w sobotnim meczu i do niedzielnego móc podejść już z mniejszą presją. Do tej pory było inaczej – zarówno w ćwierćfinałach, jak i w ostatni weekend, w starciach Wisły u siebie z bydgoszczankami. To przeciwniczki Wisły wygrywały pierwsze spotkania z serii, a krakowiankom udawało się doprowadzić do wyrównania dopiero dzień później. W Bydgoszczy wiślaczki chcą za wszelką cenę uniknąć tego scenariusza.

– Chcemy w końcu wyjść na prowadzenie w serii, a nie gonić rywala. Bo do tej pory same sobie komplikowałyśmy sprawy – przyznaje Kobryn. I dodaje: - Oby tych „przespanych” kwart było już w naszym wykonaniu jak najmniej.

Artego w Krakowie nie grało wybitnie, ale jako zespół – zwłaszcza w pierwszym meczu – zademonstrowało dużą sportową ambicję i wolę walki. Zwłaszcza postawa Jamajki Maurity Reid zaimponowała wszystkim, łącznie z przeciwniczkami. – Kontrola gry w wykonaniu Reid robi wrażenie – nie kryje Kobryn.

- To jest zawodniczka, która niemal w pojedynkę potrafi wygrać mecz. Pokazuje wielką siłę ducha. Trzeba przyznać, że ma dziewczyna charakter do tego sportu. Potrafi „pociągnąć” bydgoski zespół za sobą.

Kobryn docenia też formę byłej wiślaczki, rozgrywającej Artego Katarzyny Suknarowskiej. Zwłaszcza w pierwszym starciu przeciwko Wiśle dała się krakowiankom we znaki. A przecież przed laty pod Wawelem ta zawodniczka odgrywała marginalną rolę w zespole.

- Kasia Suknarowska pokazała się w tych spotkaniach z dobrej strony. To zawodniczka trochę niedoceniana, która swoje miejsce odnalazła właśnie w Bydgoszczy – wskazuje środkowa.

W kolejnych starciach „Białej Gwiazdy” z bydgoszczankami wiele będzie zależało właśnie od postawy podkoszowych – Kobryn, Vanessy Gidden i Ziomary Morrison. Polka była do tej pory jedną z najlepiej punktujących zawodniczek Wisły w tych półfinałach. Z kolei Jamajka Gidden powoli wraca do formy po kłopotach z kolanem, a Morrison pokazała już w Lublinie, że może wziąć na siebie ciężar gry.

Pytanie, czy rozgrywające Wisły będą potrafiły odpowiednio uporządkować grę zespołu tak, by w optymalny sposób wykorzystać potencjał podkoszowych. - Jeżeli będzie w naszym wykonaniu zachowana równowaga między obwodem a strefą podkoszową, to mecz powinien się układać na naszą korzyść – uważa Kobryn.

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wiślaczki chcą przestać gonić, a zacząć uciekać rywalkom - Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska