Salamanka owszem, dysponuje bardzo dobrym składem, jednakże kiedy porówna się przebieg kwart pierwszej (21:17 dla wiślaczek) i drugiej, to ciężko jest zrozumieć przyczyny klęski w minutach gry od jedenastej do dwudziestej. Oczywiście historia uczy, że w koszykówce często dochodziło do zaskakujących zmian "sytuacji strategicznej".
Wisła Can Pack - Salamanka: nokaut w drugiej kwarcie i po meczu
Jednakże w przypadku wtorkowego meczu krakowianki w dwóch-trzech minutach przeistoczyły się z drużyny, która w kilku elementach posiadała przewagę (pierwsza kwarta i początek drugiej), w grupę koszykarek "kosmicznie" zaskoczonych i nieumiejących podjąć jakiegokolwiek racjonalnego działania! - Bardzo szybko straciliśmy wtedy nadzieję. Niestety, nie jesteśmy tak silni mentalnie, żeby potrafić przełamać się w takich krytycznych momentach, których raczej się... nie spodziewaliśmy - zauważył trener Jose Ignacio Hernandez.
Już jutro (początek o godz. 17.30) mecz rewanżowy, który "Biała Gwiazda" musi wygrać, żeby podtrzymać nadzieje na awans do Final Four. Po tym, co wydarzyło się we wtorek wieczorem w Salamance, wydaje się, że trener Hernandez największy nacisk winien położyć na stronę mentalnego przygotowania zawodniczek do rewanżu. Nie straciliśmy przecież wiary w powodzenie wiślaczek i uparcie twierdzimy, że stać je nie tylko na nawiązanie walki z rywalkami, ale też na ich pokonanie!
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Pies udaremnił przemyt papierosów
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy
Korki w Krakowie - sprawdź mapę na żywo