Bohaterem został bramkarz Podhala Dariusz Krzysztofek, który najpierw obronił karnego, strzelanego przez Sebastiana Ropka, a potem wykorzystał „jedenastkę”, pokonując swojego adwersarza sprzed kilkunastu sekund.
W półfinale spotkali się dwaj trzecioligowcy. Wiślanie w rozgrywkach spisują się świetnie, za to Podhale walczy o utrzymanie i to jest dla niego najważniejsze, a gra w Pucharze polski to dla niego bonus.
Finał zostanie rozegrany 4 czerwca na stadionie Garbarni, a przeciwnikiem Podhala będzie Beskid Andrychów.
W 6 min Stachera wpadł w pole karne, chciał efektownie zmieścić piłkę w „okienku”, ale posłał piłkę obok spojenia. 6 min później znów zaatakował Stachera, ale jego strzał został zablokowany i wywalczył tylko róg. Po nim uderzał Adisa i Krzysztofem musiał się wykazać, by wybić piłkę na korner. Goście rzadko atakowali, ale dobrą sytuację mieli w 24 min po zamieszaniu w polu karnym gospodarzy – uderzał Sobuś, ale pomylił się znacznie.
Także niecelnie uderzał w 34 min będący w dobrej sytuacji Radwanek. W 42 min po rzucie wolnym uderzał Rubiś i nastrzelił Lewińskiego. Arbiter nie miał wątpliwości i podyktował rzut karny. Pewnym wykonawcą jedenastki okazał się Duda i było 0:1. Na odpowiedź Wiślan nie trzeba było długo czekać – ppo rzucie rożnym i zamieszaniu w polu karnym z 11 m uderzał Morawski i pewnie trafił do siatki.
Na początku II połowy najpierw Marszalik zatrudnił bramkarza, a gdy ten odbił piłkę, z dobitką pospieszył Rakowski, ale efektem był tylko rzut rożny. W 70 min Purcha, który dopiero co wszedł na boisko, był bliski szczęścia, ale z bliska trafił w poprzeczkę. Z kolei w 77 min Rusian uderzał groźnie z wolnego i piłka nieznacznie minęła słupek.
Ale miejscowi byli bardziej konkretni – po dalekim podaniu do Radwanka pomylili się obrońcy Podhala, zawodnik miejscowych znalazł się w czystej sytuacji i pewni strzelił na 2:1. Nowotarżanie nie zamierzali się poddawać – po podaniu Smajdora strzałem głową do remisu doprowadził Zielonka. W 1 minucie doliczonego czasu gry po dograniu Stachery z wolnego w ekwilibrystyczny sposób strzelał Lewiński, ale przelobował bramkę.
A potem nastąpiły bardzo emocjonujące rzuty karne z których zwycięsko wyszli nowotarżanie.
