- Za dużo dyskutujemy na temat formacji. Wiadomo, że jak wychodzisz na mecz i nie grasz najlepiej to potem łatwo jest się tego chwytać (red. wyboru formacji). Ważne jest to, żeby każdy się nauczył grać w odpowiednim systemie oraz dobrze wykonywać swoje zadania. Jeśli wyszlibyśmy na mecz z Holandią trójką obrońców i byśmy wygrali, to wszyscy mówiliby, że było super. Jak będę kiedyś selekcjonerem [...], to ja będę ustawiał zespół - powiedział Szczęsny.
- Nie będzie problemu z lekceważeniem drużyny, bo jest to zespół na naszym poziomie i gramy o ten sam cel - utrzymanie. Na pewno będzie to mecz bardzo zacięty i wyrównany. Zrobimy wszystko, żeby przywieźć do domu korzystny rezultat. Nie tylko po to, żeby zostać w Lidze Narodów, ale także żeby poprawić troszkę nastroje przed przygotowaniami do Mundialu - dodał bramkarz.
- Bardzo rzadko tracę nerwy na boisku. Nie wiem czy to nie był pierwszy raz kiedy tak zrobiłem (red. spięcie z Holenderskim napastnikiem w końcówce meczu). Uważam, że są sytuacje, w których nie ryzykuje się zdrowia przeciwnika. Myślę, że prowadzenie 2:0 w 90. minucie meczu, który jest dwa miesiące przed Mundialem to jedna z tych sytuacji. Po meczu podaliśmy sobie rękę. Nie mam do niego żadnych pretensji - odpowiedział zawodnik Juventusu.
REPREZENTACJA w GOL24
