24-letniego Sławka Marchaja z Wolbromia, studenta piątego roku automatyki i robotyki na Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie czeka lada dzień poważna operacja mózgu. Jest ona możliwa dzięki pomocy innych ludzi. Chłopak jest wdzięczny, że ma pieniądze, by walczyć o swoje zdrowie.
Operacja w tajemnicy
To będzie już drugie podejście Sławka w walce ze złośliwym nowotworem mózgu. Dwa lata temu jego studia stanęły pod znakiem zapytania, bo nagle zaczął mieć problemy ze zdrowiem. W maju 2015 r. siedział w przychodni i czekał na lekarza. To była rutynowa wizyta. Nagle dostał ataku padaczki. Niewiele z tego pamięta. Obudził się w karetce, jak jechał do szpitala w Olkuszu. Potem znów stracił przytomność.
Po badaniach padła diagnoza - gwiaździak włókienkowy, łagodniejsza postać glejaka (drugi z czterech stopni), złośliwego guza mózgu. Rodzice nic jednak synowi o chorobie nie powiedzieli. - Byłem przed sesją. Nie chcieli mnie martwić - mówi Sławek.
Potem z jego zdrowiem było coraz gorzej. Chłopak miał trudności z zapamiętywaniem, oblewał egzaminy i kolokwia, co wcześniej nigdy mu się nie zdarzało, zaczął się gubić w terenie. - Nie potrafiłem zrozumieć, jak dojść z punktu A do punktu B. Tak się działo w Wolbromiu i Olkuszu, nie mówiąc o Krakowie - wspomina chłopak.
Miał stany lękowe, bał się rozmawiać z ludźmi. Brał leki, przez co przytył 20 kg.
I tak było do operacji, która została wyznaczona na lipiec. - Rodzice utrzymywali, że to kontrolna wizyta i prosty zabieg. Tymczasem czekała mnie bardzo poważna operacja, która trwała 6,5 godz. - mówi Sławek.
Były obawy, że po operacji nie będzie ruszał prawą stroną ciała, że nie będzie mógł mówić. Na szczęście wszystko się udało nadzwyczaj dobrze. - Lekarze nie mogli uwierzyć, że rozmawiam. Zalecali roczną przerwę w studiach, ale ja wróciłem od razu do nauki. Napisałem pracę inżynierską i ją obroniłem - wspomina z dumą.
Operacja w Niemczech
Kilka miesięcy temu na jednej z kontrolnych wizyt lekarze zauważyli, że guz znów się rozrasta. Okazało się, że fragmenty po wyciętym raku w mózgu zostały.
- Poznaliśmy rodzinę chłopaka, który cierpi na tę samą chorobę co ja. Dali nam parę rad i polecili wizytę w Niemczech, gdzie usuwają wszystkie pozostałości guza - zaznacza nasz rozmówca. - 24 godz. po operacji pacjent przechodzi rezonans. Jak się okazuje, że nie wycięto wszystkiego, lekarze otwierają czaszkę jeszcze raz - opowiada.
Sławek był na wizycie w Niemczech ok. 1,5 miesiąca temu. Tam usłyszał, że trzeba usuwać nowotwór jak najszybciej. Warunkiem było zebranie na operację ponad 100 tys. zł. - W dwa tygodnie udało się zdobyć praktycznie całą kwotę - cieszy się wolbromianin. - Nie spodziewaliśmy się, że tak dużo osób nam pomoże. Bez nich nie dalibyśmy rady - nie ukrywa. Podczas koncertu Janusza Radka w Domu Kultury w Wol-bromiu zebrano aż 16 tys. zł.
Drugi kierunek
Sławek przyznaje, że dzięki chorobie zaczął bardziej wszystko doceniać. Rzadziej kłóci się z młodszą siostrą, chętniej pomaga jej, rodzicom czy nawet obcym ludziom. Zaczął udzielać się w wolontariacie. - Wcześniej nawet o takich rzeczach nie myślałem - przyznaje.
Planuje zacząć drugi kierunek studiów. Chce połączyć informatykę z pedagogiką, bo bardzo lubi nowe technologie i kocha dzieci. - Po operacji planujemy stworzyć z kolegami bezpłatną grę komputerową, która ma służyć maluchom do nauki języków obcych - zdradza.
Operacji się nie boi. Wierzy, że wszystko będzie ok. - Pierwsza była poważniejsza i się udała, to ta też musi się udać - podkreśla.
Co to jest glejak?
Glejaki to zróżnicowana grupa nowotworów, wywodzących się z tkanki glejowej, budującej zrąb mózgu, odżywiającej i chroniącej jego neurony. Ok. 75 proc. glejaków to nowotwory gleju gwiaździstego. Rozróżnia się cztery jego postacie:
- Gąbczak, czyli gwiaździak włosianokomórkowy to najłagodniejsza postać glejaka występująca w okolicy nerwów wzrokowych, podwzgórza i pnia mózgu.
- Gwiaździak włókienkowy zwykle umiejscowiony w półkulach mózgu i pniu mózgu, czasem w rdzeniu kręgowym.
- Gwiaździak tucznokomórkowy występuje w półkulach mózgu, ma szybszy rozrost niż gwiaździaka włókienkowego, często jest nieuleczalny.
- Glejak wielopostaciowy rosnący w płacie czołowym i skroniowym, najcięższy do leczenia.
Można pomagać
Stowarzyszenie Liver z Krakowa, które pomogło Sławkowi, czeka na datki, by wspierać kolejne osoby. Numery kont bankowych: 19 1750 0012 0000 0000 2068 7436 (przeznaczone na składki członkowskie, darowizny) lub 94 1750 0012 0000 0000 2068 7444 (przeznaczone wyłącznie na darowizny dla podopiecznych).
WIDEO: Niezwykła historia o sile i przekraczaniu granic. Zumba dała jej drugie życie
Źródło: Dzień Dobry TVN, x-news