18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wolbromska strefa ekonomiczna: jest ściernisko. Będzie San Francisco?

Katarzyna Ponikowska
Wjazd zrobiony przez inwestora i na jego koszt. Innego dojazdu do nieruchomości na razie nie ma
Wjazd zrobiony przez inwestora i na jego koszt. Innego dojazdu do nieruchomości na razie nie ma Katarzyna Ponikowska
Wolbromska pod-strefa Krakowskiego Parku Technologicznego jest nieprzygotowana pod inwestycje. Tak przynajmniej uważają przedsiębiorcy, którzy kupili działki na tym terenie.

- Nazywanie tych terenów strefą to tylko górnolotnie brzmiące słowa. To tak naprawdę niewyrównane ściernisko bez dróg dojazdowych i doprowadzonych mediów - twierdzi Marian Będkowski, jeden z dwóch przedsiębiorców, którzy kupili tu działki. Będkowski swoją kupił trzy lata temu. By zacząć budować firmę, najpierw musiał zainwestować w drogę. - Byliśmy zmuszeni sami robić zjazdy. Wcześniej jeździliśmy drogą przez osiedle, która była jedynym dojazdem do strefy, ale została zagrodzona - zauważa.

Strefa co prawda znajduje się tuż przy drodze wojewódzkiej nr 783, ale gmina nie pomyślała, że potrzebny do niej jest zjazd. Dopiero przedsiębiorcy wzięli się za załatwianie formalności. Zarząd Dróg Wojewódzkich kierował w tej sprawie pisma do gminy, a ta odpisywała, że nie może ponosić kosztów robienia zjazdów do prywatnych działek.

Ostatecznie zjazdy zrobili przedsiębiorcy, gdy w końcu udało im się uzyskać zgodę. Niestety, muszą posiadać charakterystyczne wysepki, które przy wyjeździe ze strefy wymuszają skręt w prawo. To oznacza, że np. duże auta firmy Bilsztajn (drugiego z inwestorów) muszą jechać 20 km do Miechowa na rondo i tam zawracać, żeby dostać się na drogę na Śląsk. Inaczej nie wykręcą. - To jakaś paranoja, ale już nawet nie chce nam się z tym walczyć - twierdzą obaj przedsiębiorcy.

Kolejny paradoks, ich zdaniem, to brak podstawowych mediów przy działkach. Muszą je doprowadzić sami. - Udało się jedynie załatwić z urzędem, że zwrócą nam 70 proc. kosztów, a my przekażemy im już wykonane przyłącze. Przecież to śmieszne - uważa Będkowski.

Po drugiej stronie strefy jest os. Chrobrego. Przedsiębiorcy uważają, że wyznaczono ją za blisko bloków, bo może w przyszłości utrudnić życie ludziom, którzy mają tam mieszkania. Zwracają uwagę, że wystarczy, iż kilka dużych aut zacznie rano pompować koła i huk będzie nieznośny.

Zapytaliśmy w Krakowskim Parku Technologicznym, kto jest odpowiedzialny za podstrefę. - Właścicielem gruntu jest gmina i to ona musi zadbać o odpowiednie przygotowanie terenu. My wydajemy zezwolenia na działalność w strefie, które uprawniają do zwolnień podatkowych - wyjaśnia Krystyna Sadowska z KPT.

Gminy posiadające na swoim terenie strefy gospodarcze zabiegały o pieniądze unijne z programu Strefa Aktywności Gospodarczej, które można było przeznaczyć m.in. na wybudowanie dróg, doprowadzenie kanalizacji, oświetlenie. Wolbrom o takie pieniądze się nie starał, bo jak twierdzą urzędnicy, konieczny był spory wkład własny.

Jednocześnie burmistrz Wolbromia Jan Łaksa zaznacza, że zarzuty przedsiębiorców są bezpodstawne. - Chcieli jeździć przez osiedle, ale nie wydaliśmy takiej zgody. Droga do strefy zaplanowana jest w innym miejscu - podkreśla. - I tak ZDW poszło na rękę inwestorom, że mają prywatne zjazdy na swoje nieruchomości z drogi wojewódzkiej.

Planowana droga ma prowadzić od trasy 783, za stacją benzynową i przez środek strefy. - Nie możemy zrobić tego teraz, kiedy jeszcze nie wiemy, który inwestor, jakiej wielkości działkę kupi. Kiedy tereny będą sprzedane, zrobimy drogę w uzgodnieniu z inwestorami - wyjaśnia Łaksa. Jednocześnie dodaje, że media też są doprowadzone do strefy. Do działek muszą je podłączać przedsiębiorcy.

W innych strefach dziwią się takim rozwiązaniom. - Inwestor ma inwestować, a nie zajmować się budowaniem dojazdów czy doprowadzaniem mediów - uważa Robert Siwek z Urzędu Miasta z Trzebini. - A co będzie, jeśli nikt więcej już nie kupi tam działek?

Przed ostatnimi wyborami do samorządu (2010 r. ) burmistrz Łaksa zapewniał, że w Wolbromiu powstanie wielka chińska fabryka samochodów. - Może zrezygnowali, jak zobaczyli naszą strefę? - kpią przedsiębiorcy.

Gdzie w powiatach są strefy gospodarcze i jak wyglądają

Dobrze przygotowana jest strefa w Bukownie. Dzięki dotacji z UE wybudowano m.in. drogi, parkingi i place manewrowe. Dwie firmy już tam działają. Kilka następnych kupiło tereny. Z 34,5 hektara ok. jednej trzeciej jest sprzedane. Na razie tego nie widać, ale wkrótce firmy zaczną zabudowywać teren. Wielki inkubator przedsiębiorczości powstaje na granicy Chrzanowa i Libiąża. Będzie to największa strefa ekonomiczna w regionie, która zajmuje przeszło trzysta hektarów. Teren jest już uzbrojony, od funkcjonującej tam przepompowni kanalizacji, gazu, poprzez kolej i komunikację miejską. Wkrótce pojawią się trzy nowe ronda oraz drogi dojazdowe do przyszłych firm.

O strefy planuje starać się Bolesław, gdzie terenów pod działalność gospodarczą jest bardzo dużo, a inwestorzy chętnie lokują tam swoje firmy, oraz Alwernia, gdzie na razie funkcjonuje ponad 100-hektarowa strefa, ale na terenie prywatnym.
- Chcemy tak zmienić plan zagospodarowania przestrzennego, żeby wyznaczyć kolejne tereny pod działalność gospodarczą - mówi Jan Rychlik, burmistrz Alwerni.

Krystyna Sadowska z Krakowskiego Parku Technologicznego nie ukrywa, że przedsiębiorcy mają coraz większe wymagania co do miejsc, w których inwestują. - Jest duża konkurencja między gminami. Im lepiej przygotowana strefa, tym większe jest nią zainteresowanie. Firmy idą tam, gdzie mają lepsze warunki - podkreśla Sadowska. Za przykład podaje strefę w Zatorze. - Inne gminy cierpią, że nie przygotowały takich miejsc. Firmy z Wadowic czy Andrychowa idą teraz do Zatora. Gmina ma dzięki temu większy wpływ z podatków i nowe miejsca pracy - dodaje Sadowska.

Są jednak również tacy, którzy uważają, że tworzenie stref zupełnie mija się z celem. - Koncentrowanie firm w jednym miejscu to największe zło, jeśli chodzi o zrównoważony rozwój. Rodzi m.in. korki i problemy komunikacyjne. Lepiej nie upychać ich w jednym miejscu - mówi Jacek Soska, radny sejmiku małopolskiego.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska