Nowe wagony w PKP Intercity

Członkowie Wolnego Chóru poza granicami swojego kraju przywracają wielowiekową tradycję białoruskiej kultury chóralnej, prezentując w wielu miejscach w Polsce i różnych krajach Europy repertuar, na który składają się m.in. utwory autorów białoruskich, często od wieków zapomniane, a odkrywane przez nich na nowo.
Sam chór powstał w 2020 roku jako ruch społeczno-polityczny, gdy Białorusini wyszli na ulice, by protestować przeciwko sfałszowanym wyborom prezydenckim. Zrzesza nie tylko muzyków i wokalistów, ale także inżynierów, ekonomistów, nauczycieli, artystów i wielu innych, którzy zostali zmuszeni do opuszczenia Białorusi z powodu prześladowań politycznych.
Początkowo muzycy występowali na schodach Filharmonii Narodowej w Mińsku. Ale gdy po kilku tygodniach władze zaczęły przesłuchiwać członków grupy, postanowili działać partyzancko: pojawiając się bez zapowiedzi na placach, ulicach i w centrach handlowych. Zanim służby zdążą zareagować, śpiewacy uciekają. Nagrania zamieszczają w internecie.
Członkowie Wolnego Chóru nie ujawniają swojej tożsamości w obawie przed aresztowaniem. Chór jest zakazany w ojczystej Białorusi, a białoruskie pieśni uznano za ekstremistyczne. Do tej pory kilkudziesięciu członków chóru było więzionych i poddawanych torturom. Za swoją działalność dostali wyroki i wysokie grzywny.
Podczas występów na żywo owijają głowę białym materiałem i zakładają czerwone weneckie maski - tak by ich twarze przypominały historyczną flagę Białorusi.
Na koncert wstęp wolny. Liczba miejsc ograniczona.